Optymistyczne słowa prezesa Falla nie zwiastują niczego dobrego

W piątek w Urzędzie Miasta w Sosnowcu nowy prezes spółki Marcin Fall oraz wiceprezydent Agnieszka Czechowska-Kopeć mieli okazję skonfrontować się z pytaniami dziennikarzy. Jak wypadł przede wszystkim nowy sternik? Czy plany nowopowstałej spółki są realne? Nikogo nie zdziwi fakt, że sosnowiecki hokej nadal nie ma się najlepiej.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik

W Sosnowcu problemy są od dawna. Ironicznie można powiedzieć, że chociaż coś jest. Otóż oprócz problemów jest jeszcze nowopowstała spółka, która ma 48 godzin. Mimo to wiceprezydent Agnieszka Czechowska-Kopeć, która zaangażowała się w ratowanie sosnowieckiego hokeja, stanęła na czele piątkowej konferencji prasowej w Urzędzie Miasta w Sosnowcu.

Przypomnijmy, że w środę została powołana do życia sportowa spółka akcyjna, która będzie stuprocentowym udziałowcem Zagłębia Sosnowiec, które będzie w sobie zrzeszać trzy sosnowieckie kluby - oprócz wspomianego Zagłębia - UKS Sielec i UKS Zagłębie ZSME. - Sytuacja stowarzyszenia hokejowego była na tyle zła, że trzeba było podjąć jakieś kroki, żeby tę sytuację zmienić - zaznaczyła wiceprezydent Czechowska-Kopeć. Wyjaśnijmy, że stowarzyszeniem jest Zagłębie Sosnowiec, na czele którego stoi nadal Adam Bernat, natomiast mianem spółki określany jest nowopowstały twór na czele z Marcinem Fallem.

Struktury spółki póki co się tworzą, ale zostały określone już Rada Nadzorcza i pierwszy zarząd spółki, który docelowo liczyć może od jednego do trzech członków. W statucie został powołany zarząd jednoosobowy w osobie Marcina Falla. Skład rady nadzorczej: Grzegorz Dąbrowski (rzecznik prasowy sosnowieckiego UM), Małgorzata Ochęduszko-Ludwik (naczelnik Wydziału Polityki Społecznej UM w Sosnowcu), Dariusz Nejman (prezes Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych w Sosnowcu).

Kapitał zakładowy wynosi 500 tysięcy złotych. Jednak jak uspokaja prezes Fall nie będzie to jedyne źródło utrzymania spółki. Jednocześnie stwierdził, że tyle pieniędzy spokojnie wystarczy do funkcjonowania do grudnia bieżącego roku.

Hasło "Utrzymać wieloletnią tradycję hokeja w Sosnowcu" brzmi pięknie, ale czy są na to realne szanse? Spółka bez REGONU i NIP-u póki co jest. W piątek Marcin Fall spotkał się jeszcze z Adamem Bernatem. W momencie pisania tego tekstu nie były znane efekty tego spotkania. Jednak jego celem było przede wszystkim porozumienie, to bowiem prezes (stowarzyszenia) Bernat ma w swoich rękach cały sosnowiecki hokej, czyli umowy z zawodnikami, sprzęt, zaległości względem byłych graczy oraz PZHL, ale również możliwość wystąpienia o przyznanie licencji na grę w PLH. Spółka nie ma nic, nawet najmniej baczny obserwator zauważyłby, że podczas piątkowej konferencji nie padło żadne dające nadzieję zdanie.

Miejsce w ekstraklasie ma klub, a nie spółka. Jednak Czechowska-Kopeć odważnie mówiła o wskrzeszeniu Zagłębia. - Tworzymy fundament, na podstawie którego ma powstać drużyna, która będzie funkcjonować na najwyższym poziomie - zadeklarowała. Porozumienie z prezesem Bernatem jest więc kluczowym momentem w istnieniu spółki i przejęciu przez nią hokejowej drużyny.

Jednak aby wystartować w jakiejkolwiek lidze potrzeba zawodników. Na konferencji prasowej obecni byli kapitan Zagłębia Artur Ślusarczyk, Jarosław Dołęga i Rafał Cychowski. Kapitan zabrał głos w imieniu całej drużyny upominając się o zaległe wypłaty. Wystarczy wspomnieć, że hokeiści występujący w klubie w minionym sezonie nie otrzymali pieniędzy od 7 (słownie - siedmiu) miesięcy. Obecni byli również trenerzy Mariusz Kieca i Krzysztof Podsiadło, którzy dowiedzieli się od Falla, że nie mogą być pewni swoich posad.

Pytanie ciśnie się na usta samo. Jak bardzo trzeba być okrutnym czy ironicznym, by stwierdzić na konferencji prasowej w obecności kilkunastu dziennikarzy, że szkoleniowcy, którzy utrzymali drużynę w PLH i pracują za darmo mogą z dnia na dzień stracić pracę, za którą i tak nie dostają pensji? Oprócz tego hokeiści nie dowiedzieli się kiedy mogą liczyć na wypłaty. Na pytanie trenera Kiecy czy będzie to przed urlopami (ich początek zaplanowany jest na 27 czerwca) prezes Fall odpowiedział w polityczny sposób, czyli nie odpowiedział.

Prezes Marcin Fall, który jest byłym koszykarzem, najwyraźniej nie wie ile kosztuje sprzęt hokejowy. Odważnie stwierdził bowiem, że kapitał zakładowy w wysokości 500 tysięcy złotych wystarczy na bieżącą działalność, wypłatę bieżących pensji, zakup sprzętu sportowego, opłatę za transport na mecze i tak dalej. Należy przypomnieć - wystarczy do grudnia.

- Cały czas mówimy o tym sezonie, licencji na granie w PLH na ten sezon. To jest najważniejsze dla zawodników, ale dla miasta i kibiców najważniejszym jest, aby ta spółka działała kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt lat i żeby drużyna działała niezagrożona te kilkadziesiąt lat. Pozyskiwanie sponsorów, transparentność i racjonalne wydawanie środków w połączeniu z tak dobrym właścicielem myślę, że wróży sukces - skomentował Marcin Fall, który wierzy w podniesienie z dna sosnowieckiego hokeja. Jak zaznaczyła Czechowska-Kopeć chęć współpracy wyraziło Radio ESKA.

W Sosnowcu odbyło się więc kolejne spotkanie, na którym nie padły konkrety. Można było jednak poznać nowego prezesa spółki, która tak naprawdę jeszcze nic nie może. Oczywiście, toczą się rozmowy z PZHL, wiceprezydent Agnieszka Czechowska-Kopeć prowadzi je od dłuższego czasu. Dawanie nadziei przy powstawaniu spółki i mówienie o dźwiganiu z dna sosnowieckiego hokeja wydaje się więc na wyrost.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×