Metalurg zwycięzcą Memoriału im. Czachowskiego - relacja z meczu Metalurg Lipawa - GKS Tychy

Spotkanie między najlepszą drużyną turnieju a ekipą, która przegrała wszystkie trzy swoje mecze zakończyło się zwycięstwem podopiecznych Voroninsa Valerijsa 5:2. Wicemistrzowie Polski jako jedyni jednak zdołali dwukrotnie ograć Janisa Kalinisa.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwszy celny strzał padł już w pierwszej minucie meczu i to nie ze strony faworytów spotkania. Wynik na korzyść GKS-u otworzył Tomasz Kozłowski. Na wyrównanie nie trzeba było długo czekać. Najlepszy zawodnik tego meczu Juris Upitis pokonał stojącego między słupkami Sebastiana Zgórskiego.

Tyszanie za sprawą gola zdobytego przez Adriana Parzyszka wyszli na prowadzenie. Tymczasem ponownie asystujący Miks Indrasis oraz Upitis powtórzyli sukces sprzed kilkunastu minut.

Ostrości w grze, podobnie jak w pojedynku Nesty Karaweli oraz Metalurgu z poprzedniego dnia, również nie brakowało. Między zawodnikami dochodziło do wielu starć na granicy faulu. Dwójka tyszan Tomas Jakes oraz Radosław Galant za niedozwolone zagrania trafiła na ławkę kar. To podwójne osłabienie wykorzystali rywale, strzelając trzecią bramkę. Jej zdobywcą był już po raz trzeci Upitis.

Trzecia tercja nie układała się po myśli podopiecznych Jacka Płachty. Nie stanęli na przeszkodzie Upitisowi oraz Janisowi Straupe , który zawiązaną akcję zwieńczył czwartym golem.

Marcin Kozłowki przeszedł do kontrataku próbując wykończyć samodzielnie akcję. Szybkość nie wystarczyła w przechytrzeniu łotewskich obrońców, którzy skutecznie uniemożliwili napastnikowi oddanie strzału.

Tymczasem Lauris Bajaruns prześcignął rywali i znalazł się najszybciej w tercji obronnej GKS-u. Podał krążek do Edgarsa Brancisa, jednak akcja nie zakończyła się sukcesem.

Przed tyszanami stanęła jeszcze szansa na odrobienie strat, kiedy na ławkę kar trafił Maris Dievka, a Upitis otrzymał karę meczu za podważanie decyzji sędziego. Druga formacja GKS-u założyła zamek, ale jedno nieprecyzyjne podanie, skończyło się przerwaniem ich akcji przez Gunars Skvorcovsa. Michał Kotlorz ostro interweniował i nie pozwolił przeciwnikowi wykończyć akcji. Daremne były jego starania, ponieważ Łotysze i tak znaleźli sposób, by po raz piąty pokonać tyskiego golkipera.

- Mieliśmy niezły początek meczu. Zdobyliśmy dwie bramki, a potem ''siedliśmy'' kondycyjnie. Mecz się zakończył wynikiem niekorzystnym dla nas. Nie traktuję tego turnieju jako złej zapowiedzi przed ligą, ponieważ jesteśmy krótko na lodzie. Zgrywamy się, więc z czasem będzie tylko lepiej - powiedział obrońca GKS-u, Michał Kotlorz.

Metalurg Lipawa - GKS Tychy 5:2 (2:2, 1:0, 2:0)

0:1 - Tomasz Kozłowski (Adrian Parzyszek, Jakub Witecki)1'

1:1 - Juris Upitis (Miks Indrasis) 2'

1:2 - Adrian Parzyszek (Jakub Witecki, Tomasz Kozłowski) 8' 5/4

2:2 - Juris Upitis (Miks Indrasis) 14'

3:2 - Juris Upitis (Janis Straupe, Edgars Siksna) 39' 5/4

4:2 - Janis Straupe (Juris Upitis) 42'

5:2 - Janis Straupe (Miks Indrasis, Reinis Demiters) 57'

Strzały: 40:29.

Składy:

Metalurg Lipawa: Kalinis - Alisauskas, Gipters, Mickevics, Brancis, Jansons - Birzins, Alksis, Verenis, Voronins, Skvorcovs - Bruders, Demiters, Upitis, Straupe, Indrasis - Tubelis, Liepins, Kalns, Zabis, Dievka - Siksna, Bajaruns

GKS Tychy: Zgórski - Bigos, Majkowski, T. Kozłowski, Parzyszek, Witecki - Jakes, Kotlorz, Sowa, Bagiński, Woźnica - Banachewicz, Wamacki, M. Kozłowski, Galant, Przygodzki - Ciura, Mejka, Sośnierz, Gurazda.

Kary: Metalurg Lipawa - 18 minut, GKS Tychy - 10 minut.

Sędziowali: Pachucki (sędzia główny) oraz Moszczyński - Gabryszak (liniowi).

Widzów: 50.

Komentarze (0)