Karne to loteria - dwugłos trenerski po meczu Comarch Cracovia - Zagłębie Sosnowiec

Mimo zwycięstwa trener mistrzów Polski miał gorszy humor niż jego odpowiednik z Zagłębia. Trudno się temu dziwić, gdyż po drugiej tercji Pasy wygrywały 5:1. Gracze z Sosnowca zdobyli pierwszy punkt w tym sezonie i we wtorek w Toruniu zmierzą się z Nestą Karawelą.

Mariusz Kieca, Zagłębie Sosnowiec: Po dobrej grze udało nam się wyjść z takiego wyniku i doprowadzić do remisu. I to z mistrzem Polski. Wypada się tylko cieszyć. Cracovia wykorzystała nasze momenty słabości w drugiej tercji oraz przewagi. Odeszła na 2:0, 3:0, potem 4:0. Grając w przewadze dostali bramki. To zadecydowało i dało nam wiarę, że jeszcze możemy coś zrobić w tym spotkaniu. Graliśmy do końca, próbowaliśmy jeszcze zadać decydujący cios. Karne to loteria. Decydują indywidualne umiejętności strzeleckie zawodników. Szkoda tego ostatniego karnego, gdzie bramkarz był już praktycznie położony. Ale to jest hokej. Cieszymy się i jedziemy teraz do Torunia szukać zwycięstwa.

Rudolf Rohacek, Comarch Cracovia: Nie mogę być zadowolony z tego wyniku. Nie może się zdarzyć, że przy stanie 5:1 wpadają cztery bramki. Trzeba oglądnąć ten mecz. Chcę to przeanalizować, żeby stwierdzić kto i jakie błędy popełnił. Na gorąco nie ma sensu. Cieszę się, że dobrze w tym spotkaniu zaprezentował się Besch. Zarówno w obronie, jak i w ataku, i strzelił karnego. Kontuzja Dvoraka wygląda na poważniejszą. Sezon jest długi i do gry muszą być przygotowani dwaj bramkarze. Założenie było takie, że Raszka broni w tych dwóch meczach, a w Sanoku w bramce zagra Radziszewski.

Komentarze (0)