Od samego początku spotkania obie ekipy grały ostro, a zarazem chaotycznie. Jako pierwszy za niesportowe zagranie na ławkę kar trafił Piotr Koseda. Niedługo później zakotłowało się pod bramką Tomasza Witkowskiego i cudem torunianie uniknęli straty gola.
Pomimo nieznacznej przewagi gości, to podopieczni Wiesława Walickiego zdołali wykończyć swoją akcję golem. Otwierająca bramkę zdobył Arkadiusz Marmurowicz. Gospodarze poszli za ciosem, jednak Daniel Minge odbierając podanie od Kamila Kalinowskiego popełnił błąd i posłał krążek obok bramki.
Bardzo blisko strzelenia wyrównującego gola był Miroslav Zatko, jednak kilka minut później to dopiero Petr Valusiak wykorzystał grę w przewadze doprowadzając do remisu. Kolejna kara dla gospodarzy ponownie pociągnęła za sobą stratę gola. Tym razem strzałem z niebieskiej linii pokonał "Witka" Marcin Jaros.
- W hokeju przewaga jednej bramki nic nie znaczy. Dobrze zaczęliśmy to spotkanie. Zdobyliśmy gola na 1:0. Można powiedzieć, że nawet trochę dyktowaliśmy warunki gry. Ale potem Unia zdobyła dwie bramki w przewadze i wygrała pierwszą tercję - skomentował zawodnik Nesty, Piotr Winiarski.
Druga tercja zaczęła się od serii niewykorzystanych strzałów na bramkę Krzysztofa Zborowskiego. Najpierw wykończyć swojej akcji nie zdołał Bomastek, potem strzelec pierwszej bramki Marmurowicz. Sposobu na golkipera gości nie znalazł również Tomasz Ziółkowski.
Do kontrataku przeszli oświęcimianie i to oni zaczęli zaciekle atakować toruńską twierdzę. Po raz drugi w trakcie tego spotkania gola zdobył Jaros powiększając tym samym przewagę nad beniaminkiem.
W końcówce drugiej tercji uniści przycisnęli rywali i w większości gra toczyła się w tercji obronnej Nesty. Jednak zarówno Valusiakowi, Tabackowi, a także Jerzemu Gabrysiowi nie udało się w tej części spotkania podwyższyć wyniku. Na zniwelowanie strat liczył Kamil Kalinowski, ale szybszy od niego okazał się oświęcimski defensor.
Po raz trzeci w tym pojedynku, torunianie nie potrafili wyjść obronną ręką z okresu gry w osłabieniu. W momencie kiedy ławkę kar opuszczał Wojciech Jankowski, ponownie Valusiak znalazł drogę do bramki Nesty.
Jeszcze przed końcem spotkania torunianie zdołali dołożyć drugie trafienie do swojego dorobku. Jacek Dzięgiel podał ze skrzydła do stojącego pod bramką Piotra Winiarskiego, któremu nie pozostało nic innego jak skierować krążek do bramki Zborowskiego. Jednakże na odrobienie strat było już za późno.
- Było 4:1, strzeliłem bramkę na 4:2. Próbowaliśmy jeszcze dogonić rywali, ponieważ dwie bramki w hokeju można strzelić nawet w jedną minutę. Daliśmy z siebie wszystko i szkoda, że nie udało się nam wygrać tego spotkania - powiedział po spotkaniu zdobywca drugiej bramki dla gospodarzy.
Nesta Karawela Toruń - Aksam Unia Oświęcim 2:4 (1:2, 0:1, 1:1)
1:0 - Arkadiusz Marmurowicz (Przemysław Bomastek, Mariusz Kuchnicki) 8'
1:1 - Petr Valusiak (Petr Tabacek, Lukas Riha) 15' 5/4
1:2 - Marcin Jaros (Radek Prochazka) 19' 5/4
1:3 - Marcin Jaros (Mikołaj Łopuski, Piotr Cinalski) 32'
1:4 - Petr Valusiak (Petr Tabacek, Lukas Riha) 44'
2:4 - Piotr Winiarski (Jacek Dzięgiel) 48'
Strzały: 19:35.
Składy:
Nesta Karawela Toruń: Witkowski - Bluks, Gaisins, Bomastek, Kuchnicki, Marmurowicz - Smeja, Maj, Jankowski, Dzięgiel, Chrzanowski - Porębski, Lidtke, Ziółkowski, Kalinowski K., Minge - Koseda, Gimiński, Husak, Winiarski, Pieniak .
Aksam Unia Oświęcim: Zborowski - Noworyta, Zatko, Riha, Tabacek, Valusiak - Piekarski, Kłys, Jaros, Prochazka, Łopuski - Gabryś, Cinalski, Wojtarowicz, S. Kowalówka, Modrzejewski - Urbańczyk, Połącarz, Jakubik, Stachura, Piotrowicz
Kary: Nesta Karawela Toruń - 12 minut, Aksam Unia Oświęcim - 8 minut.
Sędziowali: Pachucki (sędzia główny) oraz Klich - Wieruszewski (liniowi).
Widzów: 1700.