Bartosz Pieniak: Poczuliśmy się chyba zbyt spokojnie

Kolejnej porażki na własnej tafli doznali hokeiści Nesty Toruń. Tym razem ulegli Unii Oświęcim 4:6. Ten wynik można uznać za spore zaskoczenie, jeśli weźmie się po uwagę fakt, że po 10 minutach było... 3:0 dla gospodarzy. O tym spotkaniu mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl zawodnik Nesty, Bartosz Pieniak.

Michał Konarski
Michał Konarski

Hokeiści z Torunia mogą być na siebie wściekli. Oddali bowiem oświęcimianom niezwykle cenne punkty, mimo że w pierwszych minutach pojedynku przyjezdni wręcz nie istnieli. - Zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki. Początek potyczki był dla nas po prostu wyśmienity. Chyba nawet nikt z nas nie przypuszczał, że po dziesięciu minutach będziemy prowadzić z Unią już 3:0. Niestety jednak w pewnym momencie nastąpił w naszym zespole niepotrzebny moment dekoncentracji, który skrupulatnie wykorzystali doświadczeni gracze z Oświęcimia - powiedział Bartosz Pieniak.

Do połowy pierwsze tercji hokeiści beniaminka PLH grali świetnie i nie dawali gościom szans na odrobienie choć części strat. Co więc stało się nagle pod koniec premierowej odsłony? - Tak, jak już wspominałem, nastąpił chyba moment dekoncentracji z naszej strony. Poczuliśmy się chyba zbyt pewnie i spokojnie. Zamiast dalej grać tak, jak zaczęliśmy to spotkanie, zupełnie niepotrzebnie cofnęliśmy się do defensywy i zanim się obejrzeliśmy, był już remis….

Nie da się nie zauważyć, że zawodnicy Nesty są w tym sezonie prawdziwymi "mistrzami pięknych porażek". Wystarczy wspomnieć chociażby dwa ostatnie ligowe mecze. - Rzeczywiście może to tak wyglądać. Jesteśmy młodą drużyną i widać, że w decydujących chwilach po prostu brakuje nam doświadczenia. Najbardziej dało się to zauważyć w Sosnowcu, gdzie nasze błędy zostały bezlitośnie wykorzystane przez rutynowanych hokeistów Zagłębia.

Teraz zawodników z PLH czeka przerwa w rozgrywkach. Jednak od razu po niej toruńskich graczy czeka kolejny arcytrudny pojedynek. Zmierzą się bowiem na wyjeździe z Ciarko KH Sanok, a więc liderem tabeli. - Do meczu z Sanokiem zostało jeszcze sporo czasu, dlatego możemy się do niego specjalnie przygotować. Na pewno chcielibyśmy urwać faworyzowanym gospodarzom jakieś punkty, ale z drugiej strony mamy świadomość, że będzie to bardzo trudne. Jednak mogę zapewnić, iż zrobimy wszystko, by 2012 rok rozpocząć od jakiejś zdobyczy punktowej - zakończył Bartosz Pieniak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×