Emocje do ostatniej sekundy - relacja z meczu Comarch Cracovia - JKH GKS Jastrzębie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Sporo strzałów, walki, wynik zmieniający się jak w kalejdoskopie i rozstrzygnięcie w ostatnich sekundach. To wszystko zobaczyli kibice na lodowisku w Krakowie. Po meczu, który był doskonałą reklamą hokeja, niesieni głośnym dopingiem gospodarze pokonali JKH GKS 5:4

W tym artykule dowiesz się o:

Od pierwszej syreny mieliśmy na lodowisku przy Siedleckiego szybkie i żywe spotkanie. Niesieni głośnym dopingiem gospodarze rzucili się na przeciwników. Ci zaś, starali się odgryzać szybkimi kontrami. Pierwszą bramkę w tym spotkaniu mógł w 3 minucie zdobyć Leszek Laszkiewicz, którego strzał zablokowali defensorzy Jastrzębia. Z minuty na minutę mecz się wyrównywał. Zawodnicy JKH zaczęli odważniej atakować a pod obiema bramkami dochodziło do spięć. W 8 minucie zamieszanie w tercji obronnej Pasów chciał wykorzystać Mateusz Danieluk, ale jego strzał zbił do boku powracający po kontuzji Rafał Radziszewski. W chwil później popularny Radzik ponownie mógł wykazać się swoim kunsztem broniąc w sytuacji sam na sam z Richardem Kralem. Krakowski bramkarz był jednak bezradny na 5 minut przed końcem gdy z ostrego kąta ponownie uderzył Kraal. Gospodarze odpowiedzieli niespełna dwie minuty później potężną bombą Tuomasa Immonena wyblokowaną przez Kamila Kosowskiego.

Początek drugiej tercji to ponownie ataki Pasów, które już w 21minucie mogły zakończyć się powodzeniem. Ku rozpaczy krakowskiej publiczności gumę do pustej bramki nie zdołał skierować Paweł Kosidło. Goście cofnęli się szukając swoich szans w szybkich kontratakach. W 27 minucie podobną bramkę jak Kral mógł zdobyć Nicolas Besch, ale gumę minimalnie trącił łopatką Kosowski. Po chwili bramkarz JKH miał ogromne szczęście gdy w doskonałej sytuacji prosto w niego uderzył Sebastian Biela. Bramka gości została odczarowana dopiero w 30 minucie. Na ławce kar znalazł się Kamil Górny, a zamek Pasów wykończył celnym trafieniem Piotr Sarnik. Wydawało się, że po tym trafieniu gospodarze szybko wyjdą na prowadzenie. Tymczasem w 2 minuty później, po buliku krążek nieszczęśliwie odbił się od jednego z krakowskich obrońców i wpadł tuż przy słupku. Na 4 minuty przed końcem tercji goście odskoczyli na dwie bramki. Z tyłu bramki podawał Kral, a akcję skutecznie wykończył Mateusz Bryk. Pasy odpowiedziały w kilka sekund później trafieniem Rafała Martynowskiego i znowu zrobiło się ciekawie. Obie drużyny zaciekle atakowały aż do syreny kończącej druga tercję.

Trzecia tercja i ponownie ataki Comarch Cracovii, które zyskały jeszcze na szybkości po karze dla Petra Lipiny. Bramka padła jednak już w kilka sekund po powrocie zawodnika JKH na lód. Ogromne zamieszanie przed bramką Kosowskiego i krążek do siatki pakuje ponownie Sarnik. Na 13 minut przed końcem próbkę swoich niesamowitych możliwości dał Leszek Laszkiewicz sam rozjeżdżając jastrzębską defensywę i dwukrotnie uderzając na bramkę Kosowskiego. Trzy minuty później popularny Laszka zachował się jeszcze lepiej wykładając krążek jak na tacy Piotrowi Sarnikowi, który wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Emocje dopiero się miały zacząć. Na niespełna 2 minuty przed końcem rzut karny na bramkę zamienia niezawodny Kral. Kibice pod Wawelem nie umilkli i do końca głośno dopingowali swoich zawodników. Zostali za to nagrodzeni na 43 sekundy przed końcem meczu. W zamieszaniu w tercji Jastrzębia do krążka dopadł Laszkiewicz i pokonał Kosowskiego strzałem pod porzeczkę.

Sprawdziły się więc zapowiedzi Rudolfa Rohačka, że każdy mecz będzie teraz jak play-off. W niedziele jego drużyna spotka się na wyjeździe z Aksam Unią. W dwa dni później rozegra niemniej trudne spotkanie na lodowisku w Tychach. Jastrzębie musi szukać punktów w pojedynkach na własnym terenie z Zagłębiem Sosnowiec i Ciarko PBS Bank Sanok.

Comarch Cracovia - JKH GKS Jastrzębie 5:4 (0:1, 2:2, 3:1)

0:1 - Richard Kral (Mateusz Danieluk) ‘15

1:1 - Piotr Sarnik (Leszek Laszkiewicz, Damian Słaboń) ’30 5/4

1:2 - Adrian Labryga ‘32

1:3 - Mateusz Bryk (Richard Kral) ‘36

2:3 - Rafał Martynowski (Michał Piotrowski, Patryk Prokop) ‘37

3:3 - Piotr Sarnik (Damian Słaboń, Nicolas Besch) ‘43

4:3 - Piotr Sarnik (Leszek Laszkiewicz, Nicolas Besch) ‘50

4:4k - Richard Kral ‘59

5:4 - Leszek Laszkiewicz (Tuomas Immonen) ‘60

Składy:

Cracovia: Radziszewski (Raszka) - Wajda, Besch, Laszkiewicz, Sarnik, Słaboń - Prokop, Immonen, Kosidło, Dvorak, Lenius - Kowalówka, Dulęba, Piotrowski, Biela, Martynowski (4) - Kulik, Witowski, Horowski, Rutkowski, Cieślicki.

JKH GKS: Kosowski (Elżbieciak) - Dąbkowski, Rompkowski, Urbanowicz, Lipina (2), Bordowski (10)- Labryga, Bryk, Danieluk, Kral, Salamon - Górny (2), Ivicic, Kulas, Drzewiecki, Strużyk - Pastryk, Szczurek, Kogut, Kąkol, Marzec.

Kary: Cracovia - 4, JKH - 4 + 10.

Sędziował: Maciej Pachucki.

Widzów: ok. 2300.

Źródło artykułu: