Ciarko KH Sanok w niedzielę po raz drugi w tym sezonie uległo przed własną publicznością GKS-owi Tychy. - Wiedzieliśmy, że łatwo nie będzie i żeby wygrać będziemy musieli sporo sił włożyć w ten mecz. Oczywiście chcieliśmy zwyciężyć, ale przeciwnik okazał się w tym dniu lepszy. Nie zagraliśmy może najlepiej, ale staraliśmy się o jak najlepszy wynik - powiedział Łukasz Bułanowski.
Sanoczanie większość drużyn odprawiają u siebie z kwitkiem. Jednak tyszanie wygrali tam już drugi raz. Czy lider ma zatem niemoc w spotkaniach z GKS-em? - Niestety na to wygląda. Porażki na własnym lodowisku bolą, a tym bardziej drugi raz z tą samą drużyną. Mam nadzieję że to już się nie powtórzy.
Młody hokeista przyznaje, że jego głównym celem sportowym na 2012 rok jest zdobycie wraz z kolegami złotego medalu w PLH. - Najważniejszym celem jest złoty medal. Oczywiście też chciałbym zaprezentować się z jak najlepszej strony i pomóc drużynie zrealizować to założenie.
Zespół z Podkarpacia zdecydowanie zdominował tegoroczne rozgrywki i w zasadzie już w grudniu miał zapewniony udział w walce o najwyższe cele. Czy taki obrót spraw zaskoczył Łukasza Bułanowskiego? - Podejrzewałem, że walka o czwórkę będzie bardzo zacięta do końca. Nie spodziewałem się, że juz parę meczów przed końcem będziemy mieli pewne miejsce w play off . Cieszę się bardzo z tego i teraz tylko trzeba doprowadzić to wszystko do końca z jak najlepszym rezultatem.