Nokaut po raz drugi - relacja z meczu Zagłębie Sosnowiec - Nesta Toruń

Sosnowiczanie po raz drugi doznali bolesnej porażki, po której torunianie prowadzą w rywalizacji 3:2. Niedzielne spotkanie obfitowało w krwawe zagrania, które swój początek miały już w 3 minucie.

Mimo że sobotnia konfrontacja nie stała na wysokim poziomie, to była emocjonująca. Takich samych emocji spodziewano się podczas niedzielnego meczu, ale kibice stawili się w małej liczbie najwidoczniej zniechęceni porażką z dnia poprzedniego. Hokeiści byli zmobilizowani, zwłaszcza gospodarze, którzy doskonale zdają sobie sprawę, że o zwycięstwo w Toruniu będzie trudno. Zaangażowanie potwierdził już w 3 minucie Tobiasz Bernat, który sfaulował Aivarsa Gaisinsa, który mocno krwawił, więc Bernat otrzymał 5 minut i karę meczu. Łotysz po medycznej interwencji zszedł do szatni, więc obie drużyny już na samym początku spotkania straciły po jednym zawodniku - grając na trzy formacje była to bolesna strata.

Walka na lodzie trwała nadal, ale tym razem wyrażała się w dobrych strzałach, które jednak nie trafiały do bramki. Wynik w 15 minucie otworzyli przyjezdni, a to za sprawą Wojciecha Jankowskiego, który wyjechał zza bramki i z ostrego kąta wpakował krążek do siatki (0:1). Już 2 minuty później sosnowiczanie mieli okazję do wyrównania, lecz Martin Voznik trafił prosto w Michała Plaskiewicza. Goście ponownie byli bardzo bliscy zdobycia gola, ale trafili w poprzeczkę. W ostatniej minucie premierowej odsłony Jiri Zdenek uderzył, a Plaskiewicz obronił, ale na tyle (nie)szczęśliwie, że krążek trafił do Rafała Cychowskiego, którego dobitka doprowadziła do remisu (1:1).

Druga odsłona rozpoczęła się koszmarnie dla Bartłomieja Nowaka, który przy drugim trafieniu Nesty wpuścił krążek pod łyżwą. Oprócz straconego gola konsekwencją była zmiana bramkarza, na lodzie pojawił się Tomasz Dzwonek. Sosnowiczanie szybko odzyskali remis, bo już po niespełna 2 minutach - Jarosław Kuc bardzo mocno uderzył z niebieskiej, krążek odbił się od bandy i trafił do Jarosława Dołęgi (2:2). Oba zespoły wyprowadzały groźne ataki, ale lepiej w ich wykańczaniu radziła sobie Nesta, co potwierdziła w przeciągu 84 sekund. Najpierw w 31 minucie Milan Baranyk nie dał szans sosnowieckiemu bramkarzowi uderzeniem pod poprzeczkę, a potem Przemysław Bomastek uderzył przy słupku (2:4). Sytuacja Zagłębia skomplikowała się, najwyraźniej sobotnia porażka źle wpłynęła na drużynę, która powoli dawała się wgniatać w lód torunianom. Jednak w 35 minucie gospodarzom udało się zamknąć rywali we własnej tercji, ale zdobycie gola okazało się za trudnym zadaniem. Na lodzie pojawił się Karel Horny, który tuż po wjeździe sprawił duże problemy Plaskiewiczowi. Do końca odsłony trwała zacięta wymiana, lecz na 6 sekund przed jej zakończeniem na ławce kar znalazł się Horny, a jeden z kibiców skwitował tę decyzję komentarzem "Siatkówkę powinien sędziować, a nie hokej!".

W trakcie przerwy Baranyk wrócił do szatni z punktu medycznego z opatrunkiem na łuku brwiowym, a na lodzie rozgrzewał się jeden z największych "walczaków" Zagłębia, lubiący ostrą grę Mateusz Białek. Ten młody hokeista mógł w 44 minucie zdobyć kontaktową bramkę, ale uderzając z metra nie trafił. Sosnowiczanie cały czas próbowali, lecz na tafli przeważali rywale. W 47 minucie Miłosz Lidtke "pomógł" swojej drużynie, gdyż sfaulował Dołęgę, który uderzył udem w bramkę, z pomocą kolegów zjechał z lodu i udał się do szatni. Mimo problemów Zagłębiakom nie można było odmówić zaangażowania, lecz braku dobrego ostatniego podania lub dokładności przy strzałach. W 55 minucie Kamil Duszak strzałem z niebieskiej przywrócił nadzieję na korzystny wynik (3:4). Jednak niespełna 2 minuty później Nesta znowu odskoczyła, czyniąc tę nadzieję tylko chwilową (3:5). W 58 minucie szkoleniowcy Zagłębia poprosili o czas i wycofali bramkarza. Ich podopieczni walczyli na tyle, ile mogli, ale na 34 sekundy przed końcową syreną zostali dobici przez rywali, Tomasz Ziółkowski podwyższył bowiem wynik na 3:6.

Stan rywalizacji wydaje się być przesądzony, gdyż zawodnicy i trenerzy podkreślali nie raz, że w Toruniu gra się trudno, tym bardziej w play-offach. Jednak iskierka nadziei na pewno tli się wśród kibiców Zagłębia, a czy wśród hokeistów - okaże się podczas kolejnego spotkania.

Zagłębie Sosnowiec SA - Nesta Karawela Toruń 3:6 (1:1, 1:3, 1:2)
0:1 Wojciech Jankowski (Tomasz Ziółkowski) 15' (5/5)
1:1 Rafał Cychowski (Jiri Zdenek, Maciej Szewczyk) 20' (5/4)
1:2 Wojciech Jankowski (Marek Wróbel) 22' (5/5)
2:2 Jarosław Dołęga (Jarosław Kuc, Maciej Szewczyk) 24' (5/4)
2:3 Milan Baranyk (Przemysław Bomastek) 31' (5/5)
2:4 Przemysław Bomastek (Jacek Dzięgiel) 32' (5/5)
3:4 Kamil Duszak (Robert Kostecki, Martin Voznik) 55' (5/5)
3:5 Tomasz Ziółkowski (Marek Wróbel, Wojciech Jankowski) 57' (5/5)
3:6 Tomasz Ziółkowski (Wojciech Jankowski) 60' (5/6 - Zagłębie bez bramkarza)

Kary: Zagłębie - 33 minuty (w tym kara meczu dla Bernata); Nesta - 12 minut

Najlepszy zawodnik w drużynie Zagłębia: Rafał Cychowski

Najlepszy zawodnik w drużynie Nesty: Wojciech Jankowski

Składy:

Zagłębie: Nowak (22' Dzwonek) - Kuc, Duszak, Bernat (25), Voznik, Kostecki - Kostromitin, Cychowski, Szewczyk (2), Zdenek (2), Dołęga - Działo, Kurz, Ślusarczyk, Zachariasz (2), Twardy - Horny (2), Białek, Podsiadło.

Nesta: Plaskiewicz (Witkowski) - Bluks, Gaisins, Bomastek, Kalinowski, Baranyk (6) - Koseda (4), Smeja, Wróbel, Ziółkowski, Jankowski - Lidtke (2), Porębski, Dzięgiel, Kuchnicki, Marmurowicz - Huzarski, Gimiński, Winiarski, Chrzanowski, Minge.

Sędziowali: Dzięciołowski (główny) oraz Cudek, Kaczmarek (liniowi)

Widzów: 800

Stan rywalizacji play-out do czterech zwycięstw: 3:2 dla Nesty

Kolejne spotkanie zostanie rozegrane w Toruniu 29 lutego.

Źródło artykułu: