MŚ w hokeju: Amerykanie jako pierwsi w półfinale, kolejny strzelecki popis Kanadyjczyków

Drużyny USA i Kanady zostały pierwszymi półfinalistami 79. edycji hokejowych mistrzostw świata. Hokeiści spod znaku Klonowego Liścia urządzili sobie w Pradze kolejne ostre strzelanie.

Rafał Smoliński
Rafał Smoliński
Jako pierwsi awans do półfinału uzyskali Amerykanie, którzy w ostrawskiej hali CEZ Arena zwyciężyli w ćwierćfinale Szwajcarów 3:1. Reprezentanci USA od początku mieli optyczną przewagę, ale jedynego gola w premierowej części meczu strzelili Helweci. Obrońca Roman Josi wpadł do amerykańskiej tercji obronnej, minął dwóch rywali i świetnym uderzeniem pokonał Connora Hellebuycka.
W drugiej odsłonie role się odwróciły i to Szwajcarzy oddali więcej strzałów. Gole jednak zdobywali w tercji tylko hokeiści zza Oceanu. W 31. minucie Jimmy Vesey podał zza bramki do Bena Smitha, a ten uderzeniem po lodzie wyrównał stan rywalizacji. 57 sekund później Amerykanie objęli prowadzenie, po tym jak Charlie Coyle zmienił lot krążka po silnym strzale Setha Jonesa.

Amerykanie starali się kontrolować przebieg wydarzeń na lodzie w trzeciej tercji i w 51. minucie udało się im po raz trzeci pokonać Reto Berrę. Tym razem uczynił to Jake Gardiner, który uderzył z nadgarstka z dystansu. Helweci chcieli odrobić straty, ale rywale świetnie się bronili. Już na 145 sekund przed końcem meczu Szwajcarzy ściągnęli bramkarza, jednak rezultat spotkania nie uległ już zmianie.

Drużyna USA, która wygrała rywalizację w Grupie B, powalczy w sobotę i w niedzielę w Pradze o medale. Przeciwnikami Amerykanów będą Rosjanie, którzy w czwartkowy wieczór pokonali w Ostrawie Szwedów 5:3.

USA - Szwajcaria 3:1 (0:1, 2:0, 1:0)

Bramki:
0:1 - Josi 14'
1:1 - Smith (Vesey, Arcobello) 31'
2:1 - Coyle (Jones, Lee) 32'
3:1 - Gardiner (Coyle, Lee) 51'

Strzały: 24-22.
Kary: 6-4.

Drugi ćwierćfinał hokejowych mistrzostw świata został w czwartkowe popołudnie rozegrany w praskiej hali O2 Arena. Kanadyjczycy, którzy w fazie grupowej zgromadzili komplet punktów, aplikując łącznie rywalom 49 bramek, potwierdzili wysoką formę strzelecką w starciu z Białorusinami. Hokeiści spod znaku Klonowego Liścia rozgromili reprezentantów naszych wschodnich sąsiadów aż 9:0 i w sobotnim półfinale zmierzą się z Czechami, którzy pokonali Finów 5:3.

Kanadyjczycy ruszyli do ataków od pierwszych minut. Już w 27. sekundzie idealne podanie otrzymał Brent Burns, który strzałem w okienko pokonał Kevina Lalande'a. Mający kanadyjskie obywatelstwo białoruski bramkarz interweniował w tercji otwarcia aż 20 razy i został pokonany czterokrotnie. Burns, który uczynił to jako pierwszy, zaliczył w całym meczu dwa gole i dwie asysty.

W połowie trzeciej tercji hat-tricka skompletował grający w Dallas Stars Tyler Seguin. Dwa trafienia w całym meczu uzyskał Ryan O'Reilly, a po jednym Tyler Ennis i Jason Spezza, który w 56. minucie wpisał się na listę strzelców jako ostatni. W sumie hokeiści zza Atlantyku oddali na bramkę rywali aż 50 strzałów, natomiast Białorusini ponad dwukrotnie mniej. W sobotę i w niedzielę Kanada powalczy w Pradze o medale. Białoruś, podobnie jak Szwajcaria, pożegnała się już z czeskimi mistrzostwami.

Kanada - Białoruś 9:0 (4:0, 2:0, 3:0)

Bramki:
1:0 - Burns (Crosby, Hall) 1'
2:0 - Ennis (Barrie, Muzzin) 8'
3:0 - O'Reilly (Burns) 11'
4:0 - Seguin (Spezza) 18' (5 na 4)
5:0 - Seguin (Couturier, Muzzin) 24'
6:0 - Burns (O'Reilly, Eberle) 32' (5 na 4)
7:0 - Seguin (Hall) 51' (5 na 4)
8:0 - O'Reilly (Giroux, Savard) 54'
9:0 - Spezza (Burns) 56'

Strzały: 50-24.
Kary: 6-10.



Czy Kanada i USA spotkają się w finale mistrzostw świata?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×