MŚ w hokeju: Kanada nie chce powtórzyć koszmaru z Igrzysk. Szwedzi blisko obrony tytułu

Getty Images / Ronald Martinez / Na zdjęciu: Szwedzi cieszą się z bramki
Getty Images / Ronald Martinez / Na zdjęciu: Szwedzi cieszą się z bramki

Szwecja z USA i Kanada ze Szwajcarią zmierzą się w sobotnich pojedynkach w ramach półfinałów mistrzostw świata elity w hokeju na lodzie. Oba mecze mają swoich faworytów.

Reprezentacja Kanady chce na lodowiskach Danii zmazać plamę z Igrzysk Olimpijskich. Na turnieju w Pjongczang hokeiści "Klonowego Liścia" odpadli właśnie w półfinale ulegając Niemcom 3:4, co było jedną z największych sensacji w historii olimpijskich turniejów w hokeju na lodzie. Kilka miesięcy po tamtym meczu Kanada dostaje szansę rewanżu.

Los sprawił, że również i tym razem 26-krotni mistrzowie świata podejmą kopciuszka tej fazy turnieju - reprezentację Szwajcarii. Helweci sprawili sensację pokonując w ćwierćfinale triumfatora grupy B - Finlandię 3:2 i marzą dalej o powtórce z 2013 roku.

Dokładnie pięć lat temu Szwajcarzy rozegrali na lodowiskach w Szwecji i Finlandii jeden z najlepszych turniejów w historii, awansując aż do finału, w którym lepsi okazali się Szwedzi. Sytuacja może się powtórzyć także w tym roku, ponieważ reprezentacja "Trzech Koron" jest wciąż w grze o złoto.

Sukces Szwajcarów z 2013 roku pamięta tylko czwórka hokeistów obecnego zespołu - Roman Josi, Simon Moser, Nino Niederreiter i kapitan Raphael Diaz. W przypadku Kanady nikt nie dzierży ciężaru porażki w turnieju olimpijskiego. Kadrę stanowią bowiem zawodnicy z ligi NHL, podczas gdy w Pjongczang drużynę "Klonowego Liścia" reprezentowali głównie zawodnicy występujący w najsilniejszych europejskich ligach. Za Kanadą przemawia również fakt, że w 1/4 finału ograli niezwykle mocną reprezentację Rosji.

W drugim półfinale może nas czekać znacznie więcej emocji. Broniący tytułu Szwedzi mają już na koncie 15 zwycięstw z rzędu w mistrzostwach świata i nie zamierzają kończyć serii na fazie 1/2 tych rozgrywek. Tym bardziej, że ich rywalem będzie zespół, który jako ostatni schodził z lodu w glorii zwycięzcy w pojedynku z zespołem "Trzech Koron".

Seria zwycięskich meczów Szwedów na MŚ rozpoczęła się bowiem właśnie po porażce w fazie grupowej ubiegłorocznych rozgrywek z reprezentacją USA 3:4. Tamto spotkanie decydowało wówczas tylko o podziale miejsce w grupie. Waga sobotniego meczu jest znacznie większa.

Szwedzi chcą w Danii powtórzyć wyczyn z lat 1991-1992, gdy jedyny raz w historii obronili mistrzostwo. Amerykanie zaś, jak co roku zresztą, marzą o złocie prestiżowego turnieju elity. Ostatni tytuł dla hokeistów ojczyzny najlepszej ligi świata NHL przypada bowiem na rok 1960!

Co tym razem może przemawiać za graczami ze Stanów Zjednoczonych? Chyba fakt, że doskonała forma przekłada się wreszcie na zwycięstwa. W turnieju przegrali tylko jeden mecz z Finami, a na koncie mają dwie istotne wygrane - na otwarcie mistrzostw z Kanadą i w ćwierćfinale z Czechami. Ponadto mają po swojej stronie najlepiej punktującego gracza turnieju - Patricka Kane'a, który zgromadził już 8 goli i 11 asyst.

Finalistów tegorocznego turnieju poznamy w sobotni wieczór. Do jakich rozstrzygnięć nie doszłoby na lodowisku w Kopenhadze, możemy być w pewni, że w niedzielę zobaczymy jeden z ciekawszych finałów ostatnich lat.

Pary półfinałowe mistrzostw świata w hokeju na lodzie 2018:

15:15 Szwecja - USA
19:15 Kanada - Szwajcaria

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: piękne pożegnanie Heynckesa. W Bayernie zrobili szpaler

Komentarze (0)