- Wiem, że możemy grać na poziomie rywali, więc mamy szanse na zwycięstwo - mówił trener Tauron KH GKS Katowice Tom Coolen przed finałowym turniejem Pucharu Kontynentalnego w Belfaście. Podtrzymał to po porażce w pierwszym spotkaniu z mistrzem Kazachstanu Arłanem Kokczetaw 2:4.
Katowiczanie, chcąc liczyć się w walce o trofeum, musieli w sobotni wieczór pokonać gospodarzy Belfast Giants. Toczyli z nimi wyrównaną walkę, po dwóch tercjach był remis 2:2, ale na początku ostatniej odsłony GKS stracił trzeciego gola.
W końcówce - zamiast dążyć do wyrównania - musieli się bronić. Sędziowie najpierw odesłali na ławkę kar Jakuba Wanackiego (kara 2+2), a potem Martina Cakajika. W efekcie gospodarze wykorzystali przewagę "5 na 3" i strzelili decydującego czwartego gola.
Decyzje sędziowskie rozwścieczyły Toma Coolena. Trener katowiczan zwyzywał arbitrów, za co za moment został wyrzucony z ławki. Zanim ją opuścił, zdjął marynarkę, a następnie trzasnął drzwiami do boksu.
Zobacz skrót meczu (reakcja Toma Coolena od 7:15)
Zespół z Katowic zmierzy się w niedzielę (godz. 14) z białoruskim HK Homel, a stawką będzie trzecie miejsce w finale Pucharu Kontynentalnego w Belfaście.
Chyba nie wytrzymał jednak sędzia...