W piątek hokeiści JKH GKS-u Jastrzębie wypunktowali rywali z Krakowa. W sobotę musieli drżeć o wynik do końcowej syreny. Comarch Cracovia zdobyła pierwszą bramkę w 23. minucie za sprawą Jewgienija Sołowjowa, ale odpowiedź gospodarzy była błyskawiczna.
Już w 27. minucie wyrównał Dominik Paś, a pod koniec drugiej tercji Radosław Nalewajka wyprowadził jastrzębian na 2:1. Gdy na początku decydującej odsłony na 3:1 trafił Roman Rac, mogło się wydawać, że aktualni posiadacze Pucharu Polski będą kontrolować wydarzenia na lodzie.
Tymczasem hokeiści Cracovii dążyli do odrobienia strat. David Goodwin zmniejszył w 49. minucie dystans do jednego gola, co zachęciło gości do dalszych ataków. W ostatnich sekundach krakowianie zagrali bez bramkarza, lecz nie uzyskali wyrównania. Emocjonujący mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy 3:2.
Dzięki wygranej JKH GKS Jastrzębie wykonało kolejny krok w kierunku mistrzostwa kraju i wywalczenia dubletu. W play-off rozgrywanym do czterech zwycięstw prowadzi bowiem 2-0. Teraz rywalizacja przeniesie się do Krakowa. Już we wtorek odbędzie się trzeci mecz finałowej serii (godz. 18:00), a w środę czwarty (godz. 16:00).
Tymczasem GKS Tychy potrzebuje jeszcze tylko jednej wygranej, aby wywalczyć trzecie miejsce. W sobotę tyszanie pokonali GKS Katowice 3:1 i prowadzą w całej serii 2-0. Katowiczanie będą gospodarzem wtorkowego spotkania (godz. 18:00), które muszą wygrać, aby pozostać w grze.
JKH GKS Jastrzębie - Comarch Cracovia 3:2 (0:0, 2:1, 1:1)
Bramki: 0:1 Sołowjow (23'), 1:1 Paś (27'), 2:1 Nalewajka (35'), 3:1 Rac (42'), 3:2 Goodwin (49')
Stan rywalizacji: 2-0 dla JKH GKS Jastrzębie
GKS Tychy - GKS Katowice 3:1 (1:0, 2:0, 0:1)
Bramki: 1:0 Gościński (1'), 2:0 Rzeszutko (22'), 3:0 Jeziorski (26'), 3:1 Kruczek (54')
Stan rywalizacji: 2-0 dla GKS Tychy
Czytaj także:
Stan Wawrinka poddał się operacji. Chce zdążyć na Rolanda Garrosa
Iga Świątek o swoim idolu. "Jego koszulka z autografem wisi u mnie na ścianie"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak to możliwe?! Nie uwierzysz, co w pokojowym hotelu zrobiła Anita Włodarczyk