Goli mniej, ale satysfakcja więszka - relacja z meczu Polska - Francja 2:1

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Mimo, że na toruńskim lodowisku padło mniej bramek niż w meczu środowym to po rewanżu kibice reprezentacji Polski mogą być o wiele bardziej zadowoleni. Mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla gospodarzy. Najlepszymi zawodnikami meczu był wciąż szukający klubu Teddy Da Costa i napastnik Comarchu Cracovii Leszek Laszkiewicz.

Na początek bezbramkowo

W porównaniu z środowym meczem obu ekip pierwsza tercja była bardziej wyrównana. Już w pierwszych minutach Francuzom udało się założyć zamek, ale skończyło się bez zdobycia gola. Przez pierwszą połowę tercji przeważali goście. Było to spowodowane tez tym, że przez pierwsze dziesięć minut dwukrotnie na ławce kar przebywali Polacy: Grzegorz Piekarski i Bartosz Dąbkowski. Po dziesięciu minutach meczu to Polacy próbowali zdobyć inicjatywę. Jednak nie udało im się wykorzystać nawet okresu podwójnej przewagi. Pod koniec tercji swojej szansy próbował Sebastian Kowalówka, ale jego strzał został wybroniony bez najmniejszego trudu. Końcówka tercji to dobry okres gry Polaków, ale nie zdołali oni udokumentować go zdobyciem gola.

Cios za cios

Druga tercja zaczęła się od zmiany bramkarza. Zamiast Krzysztofa Zborowskiego między słupkami zobaczyliśmy Rafała Radziszewskiego. Po kilku ładnych akacjach reprezentacji Polski Francuzi postanowili zaatakować. Co prawda strzały Teddy Da Costy i Cyrila Papy nie przyniosły rezultatu, ale ich błędów nie popełnił Julien Desrosiers, który na raty pokonał Radziszewskiego. Wyrównująca bramka dla Polaków padła w tym okresie, kiedy nikt się nie spodziewał, czyli podczas gry Polaków w… przewadze. Po ładnie rozegranym zamku przez Mariana Csoricha i Leszka Laszkiewicza silnym uderzeniem pokonał francuskiego bramkarza Piotr Sarnik. Dla Polaków wyrównanie to było za mało i po chwili próbowali wyrównać jednak bez rezultatu. Do końca tercji żadna z ekip nie potrafiła przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.

Nieoczekiwana radość

Trzecią tercję rozpoczęła akcja Przemysława Bomastka zakończona strzałem Sebastiana Kowalówki, jednak bez zmiany na tablicy wyników. Polska próbuje raz po raz zdobyć zwycięskiego gola, Francja odpowiada dobrą grą w przewadze. Co nie udało się na początku trzeciej tercji udało się w jej połowie. Akcję Polaków zaczął Maciej Urbanowicz, który wraz z Kowalówką skupił na sobie uwagę francuskiej defensywy pozostawiając tym samym bez opieki Bomastka, który zdecydował się na strzał. Na posterunku był jednak Florian Hardy, który odbił strzał. Przy dobitce Kowalówki był jednak bezradny. Zaraz po bramce nadarzyła się okazja do powiększenia przewagi, ale Csorich zbyt długo zastanawiał się nad uderzeniem. Francuzi nie zdołali odrobić strat. Mecz zakończył się wynikiem 2:1

Polska - Francja 2:1 (0:0,1:1,1:0)

1:0 Julien Desrosiers 27'

1:1 Piotr Sarnik (Leszek Laszkiewicz, Marian Csorich) 34'

2:1 Sebastian Kowalówka (Przemysław Bomastek) 51'

Składy

Polska Zborowski, (Radziszewski od 21 minuty) – Csorich(4), Kłys, Laszkiewicz, Sarnik(4), Bomastek - Banaszczak, Duszak, Gruszka, Zapała, Malasiński – Piekarski(2), Dąbrowski(2), Urbanowicz(2), Kowalówka, Salamon – Rompkowski(4), Mejka, Kozłowski(2), Rzeszutko, Drzewiecki - Marmurowicz

Francja Hardy (Ferii) – Quessandier(2), Roussel, Tardif, Raux, Desrosiers(2) -Mille(2), Leveque, Lamperier(4), Gras(4), Romand - Igier, Manavian(2), Henderson, da Costa(2), Pain - Trabichet, Kara, Tarantino, Guttig, Papa

Kary: Polska: 20 min. - Francja: 18 min.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)