Gdy 22 lutego publikowano sankcje Wielkiej Brytanii dla rosyjskich oligarchów, w tym Giennadija Timczenki, Zachód miał nadzieje na powstrzymanie Władimira Putina od inwazji na Ukrainę. Stało się jednak inaczej. W nocy ze środy na czwartek prezydent Rosji dał rozkaz do rozpoczęcia interwencji zbrojnej. Na Wschodzie zaczęła się wojna.
Timczenko, którego majątek szacowany był dotąd na ponad 20 mld dolarów, będzie musiał w najbliższym czasie mniej energii poświęcać na hokej i zarządzany przez niego klub SKA Sankt Petersburg. Nie wybierze się do Finlandii na sponsorowany przez siebie turniej tenisowy IPP Open. Najpewniej fińska reprezentacja w tenisa zrezygnuje z jego wsparcia w Pucharze Davisa. Zdaniem "Bloomberga", z powodu sankcji Zachodu w ledwie kilka godzin stracił ok. 7-8 mld dolarów.
Podejrzane pieniądze w rosyjskim sporcie
Timczenko, jak wielu innych rosyjskich oligarchów, lwią część majątku przeznacza na sport. Chociaż w przeciwieństwie do Putina, nie trenował w dzieciństwie judo - spędził je w NRD ze względu na służbę ojca w wojsku. Jednak już jako 25-latek trafił do Sankt Petersburga, skąd wywodzi się obecny prezydent Rosji i wielu oligarchów rządzących krajem.
ZOBACZ WIDEO: To się nazywa gest! Gwiazda sportu pochwaliła się luksusowym prezentem
Timczenko znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie. Znajomość niemieckiego pozwoliła mu rozpocząć pracę w Ministerstwie Handlu Zagranicznego w latach 80., a gdy ZSRR zaczęło liberalizować gospodarkę, awansował na zastępcę dyrektora państwowego koncernu naftowego Kirishineftekhimexport. To właśnie on nawiązał kontakty, które zaowocowały wysokimi kontraktami na przesył i dostawę rosyjskiej ropy na Zachód.
W latach 90. opuścił jednak Rosję na rzecz Finlandii. Przyjął wtedy nawet fińskie obywatelstwo, aby łatwiej poruszać się po świecie. Znalazł zatrudnienie w Urals Finland Oy, kolejnej spółce specjalizującej się w transporcie rosyjskiej ropy do Europy. Z czasem firma została przemianowana na IPP, a Timczenko stał się bliskim sojusznikiem Putina.
Być może to właśnie chęć udobruchania obecnego prezydenta Rosji sprawiła, że w roku 1998 założył klub judo Yawara-Neva, który zaczął finansować. To był początek jego inwestycji na szeroką skalę.
Rosyjski hokej stoi pieniędzmi Timczenki
- Skrupulatnie przekazuję do Rosji pieniądze, które jestem winien budżetowi państwa. Teoretycznie mógłbym zmniejszyć transfery środków, powołując się na zasadę niedopuszczalności podwójnego opodatkowania. Jednak nigdy tego nie zrobiłem. Zdaję sobie sprawę, że pieniądze z moich podatków idą na pensje lekarzy, nauczyciel i wojska. Nie zbiednieję, jeśli będę się dzielił z innymi - mówił Timczenko agencji TASS po nałożeniu na niego sankcji przez Zachód po aneksji Krymu przez Rosję w roku 2014.
Te słowa są najlepszym dowodem na to, że kolejne sankcje nałożone przez Brytyjczyków, w przeddzień inwazji na Ukrainę, nie były przypadkiem. Timczenko poprzez swoje firmy w znacznym stopniu utrzymuje rosyjskich żołnierzy.
Z majątku Timczenki korzysta jednak nie tylko armia, ale też hokej - jeden z ukochanych sportów Rosjan. Oligarcha od lat wspiera klub SKA Sankt Petersburg, na czele którego stanął w roku 2011. Dwa lata później, wraz z braćmi Arkadym i Borisem Rotenbergami - również ukaranymi sankcjami przez Zachód - założył spółkę Arena Events Oy i nabył 100 proc. udziałów w helsińskiej Hartwall Arena. Kupił też Jokerit, jeden z najbadziej utytułowanych fińskich klubów hokejowych.
Po przejęciu fińskiej drużyny Timczenko zgłosił ją do Kontynentalnej Hokejowej Ligi. Grają w niej rosyjskie, białoruskie, litewskie, kazachskie, fińskie i chińskie klubu. Rozgrywki finansowane są przez szereg rosyjskich firm, w tym te powiązane z Timczenką i chcą stanowić konkurencję dla amerykańskiej NHL. Aby to osiągnąć, oligarcha sam stanął na czele Rady Dyrektorów KHL.
Hokej to nie jedyna słabość miliardera, który kocha też tenis, sam często w niego grywa. 69-latek za pośrednictwem swojej fińskiej firmy IPP od roku 2000 finansuje turniej IPP Open w Helsinkach. Według nieoficjalnych doniesień, powiązane z nim firmy wspierają reprezentację Finlandii w Pucharze Davisa. Miliarder miał też osobiście wykładać pieniądze na rozwój wielu tenisowych talentów w Rosji.
Wraz z żoną Eleną stworzył fundację Ładoga (obecnie fundacja Timczenki), która restauruje m.in. dawne budynki sakralne i finansuje projekty kulturalne. Zachęca też młodzież do gry w hokeja i szachy. Z tego też względu miliarder jest głównym sponsorem i organizatorem jednego z najważniejszych międzynarodowych turniejów szachowych w rankingu ELO - Memoriału Alechina.
Jak dorobił się Timczenko?
Timczenko w latach 90. wybił się za sprawą handlu ropą. To był ledwie pierwszy krok w jego karierze. Pod koniec XX wieku wraz ze szwedzkim biznesmenem Torbjoernem Toernqvistem założył spółkę Gunvor, która na poważnie weszła w rynek energetyczny.
Spółka zarejestrowana na Cyprze, z siedzibą w Genewie, ma swoje biura m.in. w Singapurze, na Bahamach i w Dubaju. Zajmuje się handlem, transportem, magazynowaniem i optymalizacją produktów naftowych i innych produktów energetycznych, a także posiada inwestycje w terminal naftowy i obiekty portowe.
Oficjalnie Timczenko nie posiada obecnie udziałów w Gunvorze. Zbył je szwedzkiemu wspólnikowi w marcu 2014 roku, na kilka dni przed nałożeniem na niego sankcji w związku z aneksją Krymu przez Rosjan. - Zrobiłem to, by zapewnić ciągłość działania firmie - powiedział agencji Tass. Wartości transakcji nie ujawniono.
W roku 2007 Timczenko założył też fundusz inwestycyjny Volga, który zarejestrował w Luksemburgu. Posiada on rosyjskie i międzynarodowe aktywa w sektorach energetycznym, transportowym, infrastrukturalnym, finansowym i konsumenckim. Volga posiada udziały m.in. w Novatek - drugim największym rosyjskim producencie gazu ziemnego, jak i Siburze - spółce zajmującej się ropą.
Do portfolio Volgi zalicza się też linie lotnicze Avia, firmę ubezpieczeniową Sovag, szereg przedsiębiorstw budowlanych, kolejowych i drzewnych. Jak zapewnia Timczenko, zarobione poprzez fundusz pieniądze inwestuje w "rozwój rosyjskiej infrastruktury".
Sankcje wprowadzone w roku 2014 ograniczyły Timczence możliwość podróżowania po świecie. Dlatego ma obecnie zamieszkiwać w Moskwie. Jego rodzina pozostała zaś w luksusowej rezydencji w Szwajcarii. Jeszcze przed aneksją Krymu stworzył w Luwrze stałą wystawę sztuki rosyjskiej, za co otrzymał od Francuzów order Legii Honorowej.
- To wstyd, że francuskie państwo przyznaje najwyższą nagrodę takiemu przestępcy - grzmiał wówczas rosyjski pisarz Andriej Piontkowski.
Czytaj także:
Oligarcha objęty sankcjami. W tle... Robert Kubica
"Chcemy żyć!". Ukraińscy sportowcy wstrząśnięci atakiem Rosji