Od ponad dwóch miesięcy trwa nieuzasadniona i zbrodnicza inwazja Rosji na Ukrainę. Rosyjska propaganda przedstawia wojnę jako "specjalną operację wojskową w Donbasie", a swoich żołnierzy jako wyzwolicieli i bohaterów.
Tamtejsze media nie mogą używać słów "wojna" i "interwencja", a Rosjanom za "rozpowszechnianie fałszywych informacji na temat działalności rosyjskiej armii" grozi do 15 lat więzienia.
Część rosyjskich sportowców występująca poza swoją ojczyzną sprzeciwia się wojnie. Większość z nich jednak albo popiera działania Putina, albo stara się zachować neutralność.
Występujący w drużynie Arizona Coyotes Iwan Proswietow zapytany został przez rosyjskich dziennikarzy, jak jest traktowany po "zaostrzeniu sytuacji w Ukrainie".
- Pytają mnie, co tam się dzieje, bo wielu Amerykanów nie wie nawet połowy tego, co się dzieje w tym konflikcie. Były zwyczajne rozmowy, nie czułem na sobie presji. Wszyscy dobrze mnie traktowali - powiedział w rozmowie z metaratings.ru.
- Powiedziałem, że nie jestem politykiem i nie mogę wpływać na żadną ze stron, ale jestem za pokojem na świecie. Ci, którzy to rozumieją, zawsze będą dobrze traktowani - dodał.
Proswietow wyjaśnił, że Amerykanie rozumieją, że nie miał wpływu na sytuację oraz nie brał udziału w żadnych akcjach zbrojnych.
Odnotujmy, że zespół Rosjanina zajął ostatnie miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej ligi NHL. Wygrał zaledwie 25 z 82 meczów i zdobył 57 punktów.
Atak Rosji na Ukrainę rozpoczął się 24 lutego. Od tamtej pory każdego dnia giną dziesiątki ludzi, w tym kobiety i dzieci. Odkrywane są także zbrodnie wojenne, jakich rosyjscy żołnierze dopuszczają się w Ukrainie.
Czytaj także:
- Zerwali umowę z Rosjanami. Zostawili na stole fortunę
- Zaskoczenie w Rosji. W tym roku zabraknie Putina