To już niejako tradycja, że przed igrzyskami olimpijskimi czy innymi imprezami międzynarodowymi sportowcy z Izraela dostają listy lub maile z pogróżkami. Tak też było przed imprezą w Paryżu. I choć służby zapewniają, że nie ma powodów do obaw, to sprawa traktowana jest poważnie.
Izraelscy urzędnicy ds. bezpieczeństwa twierdzą, że maile zostały wysłane przez internetowe boty. Jednak Izraelski Komitet Olimpijski pozostaje w stanie gotowości.
Tamtejsze media w ostatni weekend poinformowały o listach i telefonach, jakie dostało 15 sportowców. Podpisane zostały one przez "Organizację Obrony Ludu", która jak się okazuje nie istnieje.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zbigniew Boniek wciąż to ma! Cóż za opanowanie piłki
"Organizacja Obrony Ludu ogłasza, że zamierza zaszkodzić każdej obecności Izraela na igrzyskach. Żydowskie lobby kontrolujące francuski parlament nie będzie już podejmować żadnych decyzji" - napisano w liście. Dodano, że słowa te napisano łamanym hebrajskim.
"Los syjonistów będzie taki sam jak los Palestyńczyków w Strefie Gazy, jeśli nadal syjoniści będą zagrażać wszystkim. Dlatego nie jesteście zaproszeni do Paryża. Jeżeli przyjedziecie, weźmie pod uwagę, że zamierzamy powtórzyć wydarzenia z Monachium 1972" - czytamy.
To nawiązanie do masakry podczas igrzysk w Monachium w 1972 roku. Wtedy to terrorystyczna grupa Czarnego Września włamała się do wioski olimpijskiej i wzięła izraelskich sportowców jako zakładników. Zabito 11 Izraelczyków i jednego niemieckiego policjanta.
Dodano, że judoka Peter Paltchik i pływak Meiron Amir Cheruti dostali nawet zaproszenia na własne pogrzeby. - Traktujemy to poważnie, ale nie popadamy w przesadny strach. Było dla nas jasne, że tego typu trolling będzie miał miejsce. Byliśmy na to przygotowani i poinstruowaliśmy sportowców, jak mają reagować - przekazał Izraelski Komitet Olimpijski.
Czytaj także:
Raków zrobił swoje w Lublinie. Zimny prysznic beniaminka
Boniek nie ma złudzeń ws. Szczęsnego. Mówi, co powinien zrobić