Przedstawiciele kraju Władimira Putina biorą udział w odbywających się w Paryżu igrzyskach olimpijskich jako indywidualni sportowcy neutralni (po spełnieniu szeregu wymogów, m.in. zakaz wspierania wojny w Ukrainie i powiązań z klubami wojskowymi).
Występują oni pod biało-zieloną flagą zaproponowaną przez MKOl. W sumie barwy te reprezentuje 17 Białorusinów i 15 Rosjan. Nie brali oni udziału w uroczystym otwarciu, a w przypadku zwycięstw nie będą odgrywane ich hymny narodowe.
Mimo że w Rosji żadna z telewizji nie transmituje rywalizacji odbywającej się w Paryżu, w kraju temat igrzysk olimpijskich pozostaje żywo dyskutowany. W ostatnich dniach tamtejsi politycy po raz kolejny postanowili zaatakować przedstawicieli Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Ujawnił, co działo się po meczu Świątek. "To był szok"
Dyrektor Departamentu Informacji i Prasy Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji, Andriej Nastasin, zarzucił przedstawicielom MKOI "podtrzymywanie linii antyrosyjskiej".
- Jeszcze raz przypominamy, że sport jest wartością uniwersalną, a prawo do udziału w zawodach sportowych jest niezbywalnym prawem człowieka i nikt, nawet pan Thomas Bach (szef MKOl - przyp. red.), nie ma monopolu na ten obszar ludzkiej działalności. Wzywamy kierownictwo MKOl do porzucenia swojej niszczycielskiej linii antyrosyjskiej i ścisłego przestrzegania podstawowych zasad międzynarodowego ruchu olimpijskiego - stwierdził Natasin cytowany przez serwis tass.ru.
Już wcześniej przedstawicielka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa stwierdziła, że decyzja MKOl o niedopuszczeniu Rosji i Białorusi do występu na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu w 2024 r. to "rażący przypadek polityki Komitetu polegającej na dyskryminacji rasowej i podwójnych standardach". Według Zacharowej takie działania MKOl stanowią "segregację ze względu na narodowość".
Czytaj także:
Paryż 2024: Konflikt Izraela z Palestyną. MKOl odpowiada na zarzuty o bierność