Polski Komitet Olimpijski mierzy się z ogromnym kryzysem wizerunkowym. W ciągu ostatniego miesiąca wypłynęło wiele niepokojących doniesień dotyczących działań prezesa Radosława Piesiewicza, a także jego współpracowników. W efekcie PKOl wpadł w poważne tarapaty finansowe.
Od momentu zakończenia igrzysk olimpijskich w Paryżu umowy z PKOl zerwały Polskie Porty Lotnicze, PKP Intercity, Krajowa Grupa Spożywcza i Enea, finansowanie wstrzymał Orlen, a w czwartek umowę sponsorską wypowiedziała Grupa Tauron.
Na dodatek na początku września kontrolę w stowarzyszeniu rozpoczęła Krajowa Administracja Skarbowa. To jednak nie wszystko, bo kontrolę zarządził też organ... Polskiego Komitetu Olimpijskiego, a mianowicie Komisja Rewizyjna.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Brutalnie przerwał zabawę. Od razu wyleciał z boiska
Jej przewodniczącym jest Tadeusz Tomaszewski, prezes Polskiego Związku Szermierczego.
- Komisja i tak miała to w planach, tak jest po każdych igrzyskach olimpijskich. Jednak ostatnia zawierucha sprawiła, że postanowiliśmy przyspieszyć. Zarządziliśmy kontrolę - ujawnił WP SportoweFakty.
Tomaszewski zdradził, że komisja wciąż czeka jednak na wszystkie niezbędne dokumenty.
- Poprosiliśmy o dokumenty prezesa oraz sekretarza PKOl i nadal obecnie na nie czekamy. Komisja pracuje bowiem w oparciu o dokumenty, nie sugerujemy się rozmowami. Dopiero gdy będziemy mieć niezbędne informacje, które teraz spływają do PKOl, w szczególności dotyczące kosztów i wydatków związanych z igrzyskami oraz wszystkie rozliczenia, zabierzemy się do pracy.
Nie ma więc szans, by raport z kontroli został przedstawiony członkom zarządu PKOl na jego najbliższym zebraniu, czyli we wtorek 17 września.
- Tak, to nie będzie ta data. Ale sporządzimy raport możliwie jak najszybciej. Przekażemy go władzom statutowym PKOl, a jeśli Zarząd uzna, że ma zostać upubliczniony, to tak się stanie. Do tego momentu Komisja Rewizyjna zawsze działa niejawnie - usłyszeliśmy.
Dodajmy, że postępowanie wyjaśniające wobec finansów Polskiego Komitetu Olimpijskiego wszczął także prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, na wniosek ministra sportu i turystyki Sławomira Nitrasa. Zarząd stowarzyszenia został zobowiązany do przedstawienia wyjaśnień i dokumentów.
Po ostatnich doniesieniach mediów PKOl zabrał głos tylko ws. tych podanych przez tygodnik "Polityka". Radosław Piesiewicz ma odnieść się do zarzutów pod koniec września.
- Moim zdaniem Polski Komitet Olimpijski powinien się szybko ustosunkować do pojawiających się doniesień. Zwlekanie nie sprzyja nikomu, ludzie się niecierpliwią, a traci na tym wizerunek sportu olimpijskiego - powiedziała nam na ten temat Agnieszka Kobus-Zawojska, członkini zarządu PKOl, dwukrotna medalistka olimpijska w wioślarstwie.
Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty
Wtedy mozecie go cmoknac.