- Swoim wyborem Międzynarodowy Komitet Olimpijski daje szansę tego typu krajom na propagandowe ocieplanie swojego wizerunku. Trzeba równocześnie zauważyć, że pomimo niechlubnej historii wyboru gospodarza, dawno już nie było igrzysk w kraju, w którym tak drastycznie łamie się prawa człowieka. Nawet podczas odbywania się letnich IO w Pekinie w 2008 r. sytuacja nie była tak zła, jak obecnie - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty sinolog dr Włodzimierz Cieciura z Uniwersytetu Warszawskiego.
Wiele kontrowersji wzbudził raport "Human Rights Watch" z 2020 roku właśnie na ten temat. Jak można w nim przeczytać, Pekin prowadzi "najbardziej intensywny atak na globalny system praw człowieka, jaki widziano od połowy XX wieku". W specjalnym wystąpieniu dyrektor HRW Kenneth Roth stwierdził, że jeśli nikt nie da temu odporu, grozić będzie katastrofa.
Dyktatura
- Chiny bardzo źle zapisały się w historii, jeśli chodzi o respektowanie praw człowieka. Są one partyjną dyktaturą. To się jeszcze zaostrzyło w ostatnim czasie pod nowym kierownictwem Xi Jinpinga. Tutaj nie ma żadnych wątpliwości, że kraj ten nie ma czystego sumienia w tej kwestii - stwierdza.
ZOBACZ WIDEO: Świetne igrzyska w wykonaniu Stocha. "Do medalu mało brakowało"
Xi przejął władzę w Chińskiej Republice Ludowej, stając się jej przewodniczącym (głową państwa), w marcu 2013 roku. Prowadzona przez niego polityka sprawiła, że wylądował nawet na pierwszym miejscu listy najbardziej wpływowych ludzi na świecie według "Forbsa".
W państwie gospodarza zimowych igrzysk olimpijskich codzienne życie dla wielu jego obywateli jest bardzo trudne. Często dochodzi tam do poniżających zapłat za niemal katorżniczą pracę.
- Wszystko zależy od pochodzenia danej osoby, na przykład grupy społecznej, z której się wywodzi. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w przypadku osób, pochodzących z dużych miast, posiadających lepsze wykształcenie. Z kolei odwrotnie u gorzej wykształconych obywateli z mniejszych miejscowości, na przykład u robotników czy chłopów. Dla takich osób ścieżka zawodowa jest o wiele trudniejsza i często prowadzi do oddalonych daleko od domu zakładów przemysłowych, gdzie praca ludzka jest słabo opłacana. W kraju tak zamkniętym z ograniczonymi możliwościami wyjazdu w pewnym sensie jest się skazanym na taki los - tłumaczy ekspert.
Sieć obozów
- W przypadku Chin mamy do czynienia także z bardzo rozbudowanym systemem pracy przymusowej. W tym kraju nie brakuje osadzonych w więzieniach czy w obozach "edukacji przez pracę", do których można trafić za przede wszystkim za przewinienia polityczne, na przykład "utraty zaufania przez władze" - opowiada.
Xi obiecał, że zamknie wspominane placówki i rzeczywiście w wielu miejscach kraju tak się stało. Jednak jednocześnie otwarto całą sieć tego rodzaju obozów w zachodnich Chinach, dokładnie w rejonach Sinciang (region autonomiczny, stanowiący 1/6 terytorium kraju).
- Trafiają do nich przede wszystkim przedstawiciele miejscowej ludności, etnicznie niechińskiej, czyli Ujgurzy. W ciągu ostatnich kilku lat przede wszystkim oni są ofiarami najbardziej drastycznych przykładów łamania praw człowieka. Umieszczani są w tych obozach właściwie tylko i wyłącznie ze względu na swoje pochodzenie. Władze państwa tłumaczą, że to przez ich rzekomą podatnością na terroryzm. Praktycznie próbuje się ich tam wynarodawiać - wyjaśnia sinolog.
Dramat ludzki
W ostatnich latach media na całym świecie obiegła informacja o tragedii z ujgurskim ludem w roli głównej. Kobiety, które zdołały uciec do sąsiedniego Kazachstanu, opowiedziały, do jakich czynów posunęły się chińskie władze. Wyznały, że zmuszono je do przeprowadzenia aborcji. Z kolei inne poinformowały, że wbrew ich woli podano im zastrzyk ze środkiem antykoncepcyjnym. Miało wówczas dochodzić również do gwałtów i licznych upokorzeń. Jednak wersje przedstawione przez muzułmanki do teraz trudno potwierdzić.
Chińskie władze cały czas utrudniają przepływ informacji dot. aktualnej sytuacji traktowania ludzi w ich kraju. Przykładowo dostęp do Tybetu jest bardzo ograniczony, szczególnie dla dziennikarzy, naukowców i organizacji humanitarnych. A to właśnie o tym regionie również bardzo często mówi się w kontekście łamania praw człowieka.
Także wolność wypowiedzi jest intensywnie kontrolowana. Znakomicie oddaje to przykład przedsiębiorcy Rena Zhiqianga. Napisał on esej, w którym nazwał Xi "klaunem, który pragnie władzy". To nie mogło obyć się bez reakcji i wymiar sprawiedliwości skazał go na 18 lat więzienia.
- Niestety Chiny rzeczywiście są potężnym krajem. Ale nikt, niezależnie od tego, jak jest potężny, nie powinien być bezkarny. Aby temu przeciwdziałać, niektóre kraje wprowadziły wobec Chin sankcje lub zakazy importu pewnych towarów. I chociaż to wciąż zbyt mało, nie możemy tracić nadziei. Życie naszych przyjaciół i naszych rodzin zależy od nas samych. Jeśli my nie będziemy ich bronić i w ich imieniu mówić, to nie zrobi tego nikt. Dla nas, Ujgurów, nie ma takiej opcji jak utrata nadziei - powiedział w rozmowie z WP Magazyn, Dolkun Isa, lider Światowego Kongresu Ujgurów, który walczy o prawa dla tej grupy etnicznej.
Obozy pracy, a święto sportu
- Nieraz Ujgurzy są wykorzystywani jako niemal darmowa siła robocza w sąsiadujących fabrykach. W regionie tym produkuje się bawełnę na szeroką, światową skalę i przypuszcza się, że są oni wykorzystywani właśnie w tym celu – tłumaczy dr Cieciura.
- Istnieją także uzasadnione podejrzenia, że użyta bawełna do np. uszycia koszulek, bluz, maskotek igrzysk olimpijskich pochodzi z tych zakładów. Zachodzi tutaj obawa, że w tym aspekcie tegoroczna olimpiada ma związek z nierespektowaniem praw człowieka w Chinach - kończy.
Oficjalne rozpoczęcie procedury wyboru gospodarza igrzysk zimowych w 2022 roku rozpoczęło się już 10 lat wcześniej. To właśnie wtedy Międzynarodowy Komitet Olimpijski ustalił termin zgłaszania wniosków, który przypadł na 14 listopada 2013 roku.
Następnie MKOl rozpoczął przeglądanie ofert chętnych krajów na organizację tak wielkiej imprezy. Z kolei samą decyzję o organizacji tej imprezy w Pekinie podjęto 31 lipca 2015 roku w Kuala Lumpur.
Najszybszy strażak świata oficjalnie kończy karierę. "Mój organizm jest wyeksploatowany"
Pekin 2022. Po raz pierwszy od 20 lat poza finałem, ale kończą z brązem