Przeżył największą sportową porażkę. Po złocie kolegi z kadry zaskoczył cały świat

Instagram / Na zdjęciu: Piotr Żyła
Instagram / Na zdjęciu: Piotr Żyła

Pojechał na igrzyska jako jeden z faworytów, ale przegrał je z kretesem. Zamiast rywalizować na skoczni, był kibicem. 4 lata temu w Pjongczangu Piotr Żyła był cieniem samego siebie, ale po złocie Stocha przygotował dla kolegi super niespodziankę.

To może być dzień Piotra Żyły na IO Pekin 2022. Mistrz świata rozbudziły apetyty swoje i kibiców fenomenalnym skokiem w kwalifikacjach. Poleciał aż na 102,5 metra i przegrał tylko z dwoma Norwegami. Gdyby eliminacje były konkursem, to 35-latek cieszyłby się z brązowego medalu.

Jeśli i w niedzielę warunki dopiszą Żyle, to Polak ma szansę na swój pierwszy w karierze olimpijski medal. Cztery lata temu był z reprezentacją w Pjongczangu, ale w Korei Południowej przeżył największą porażkę w swojej karierze. Trudno w to uwierzyć, ale wtedy Żyła nie dostał żadnej szansy od Horngachera. Kwalifikacje do obu konkursów indywidualnych oraz drużynówkę oglądał jako kibic.

Takiego kataklizmu nic nie zapowiadało. Tuż przed wylotem do Pjongczangu Żyła pokazał się ze znakomitej strony. W próbie generalnej przed igrzyskami zajął 3. miejsce w Willingen. Wydawało się, że leci do Korei Południowej w znakomitej dyspozycji i nieźle namiesza. Był wymieniany jako jeden z głównych faworytów konkursów indywidualnych.

ZOBACZ WIDEO: Czy Polacy zdobędą w Pekinie medale? "Nastroje są naprawdę dobre"

Kłopoty zaczęły się od pierwszych serii treningowych. Na nowych obiektach w Pjongczangu Żyła zupełnie nie mógł się odnaleźć. Stracił czucie w pozycji najazdowej, a to fundamentalny element skoku. Gdy pojawiają się błędy na dojeździe, w powietrzu ciężko już to naprawić. W każdej z serii treningowej późniejszy mistrz świata był najsłabszym z Biało-Czerwonych. Horngacher nie miał wyjścia - najpierw nie znalazł dla niego miejsca w czwórce na kwalifikacje na skoczni normalnej.

Wydawało się, że Żyła odbije się na skoczni dużej. Zawsze wolał większe obiekty. Do Pjongczangu pojechał jako brązowy medalista mistrzostw świata właśnie ze skoczni dużej. W Korei Południowej nie mógł jednak odnaleźć dobrego czucia na obu skoczniach. Znów przegrał rywalizację o miejsce w składzie. Tym razem wybór Horngachera mógł zaboleć go podwójnie. Żyła nie dostał szansy ani w konkursie indywidualnym na dużej skoczni, ani w drużynówce.

"No i tak że tak dla mnie IO sie skończyły zanim sie zaczęły, ale bywa i tak, a sezon się nie skończył, tak że pozdrowienia z CiangaPonga i kibicujemy naszym" - napisał w mediach społecznościowych Żyła, po tym jak stało się jasne, że nie weźmie udziału w żadnym konkursie na igrzyskach olimpijskich.

Sportową porażkę przyjął jednak z wielką klasą. Nie obraził się na trenera za takie wybory, nie obraził się na swojego przyjaciela Macieja Kota z którym przegrał rywalizację o miejsce w składzie. Był cały czas z zespołem i wspierał go najlepiej jak potrafił. Po tym jak na dużej skoczni Stoch został mistrzem olimpijskim, furorę w sieci zrobił prezent, jaki Żyła przygotował dla kolegi z kadry. Na gitarze odegrał Mazurka Dąbrowskiego.

Porażka na igrzyskach siedziała w nim jednak długo. Do końca sezonu nie był już w stanie odnaleźć dobrej formy. Ani razu nie było go w najlepszej dziesiątce konkursu Pucharu Świata. Potrzebował czasu na przetrawienie tego, co z jego formą stało się w Pjongczangu. W przerwie posezonowej odpoczął, nabrał sił i wrócił na skocznię mocniejszy.

Trzy lata po kompletnej klapie w Pjongczangu, Żyła przygotował znakomitą formę na mistrzostwa świata w Oberstdorfie. Jej eksplozja miała miejsce przede wszystkim na skoczni normalnej, na której w Korei Południowej zaczęły się jego kłopoty. W Niemczech było jednak inaczej - tamtego dnia na Żyłę nie było mocnych. Został indywidualnym mistrzem świata i osiągnął swój największy sukces w karierze.

Teraz to osiągnięcie może przebić w Chinach. Przed tegorocznymi igrzyskami Żyła - tak jak pozostali koledzy - nie błyszczał. Już w Chinach mistrz świata wyraźnie odżył sportowo. Na treningach regularnie był w czołówce. W kwalifikacjach odpalił skok, jakiego dawno u niego nie widzieliśmy. Apetyty są zaostrzone do granic możliwości i pozostaje trzymać kciuki tylko za pogodę. Jeśli aura mu nie przeszkodzi, w niedzielne popołudnie czasu polskiego Żyła może nieźle namieszać.

Początek indywidualnego konkursu skoczków na skoczni HS106 na IO Pekin 2022 o 12:00. Transmisja w TVP 1, Eurosporcie 1 oraz na WP Pilot.

Czytaj także:
Towarzysze nie chcieli go puścić. "Gdybym to zrobił, nie poleciałbym po złoto"Ed
Ekspert przestrzega przed konkursem skoczków. Zdradził, kogo nie można lekceważyć

Komentarze (0)