Biorąc pod uwagę wyniki w Pucharze Świata, Polacy nie byli wskazywani w roli faworytów do medali. Wszak w tym sezonie tylko raz Kamil Stoch stanął na podium, a wszyscy nasi skoczkowie mieli problem z regularnym zdobywaniem punktów. Atmosfera przed startem igrzysk nie była dobra, ale to już przeszłość.
Podczas konkursu indywidualnego na normalnej skoczni Dawid Kubacki sięgnął po brązowy medal, a do końca o krążek walczył też Stoch. Z kolei w kwalifikacjach z dobrej strony pokazał się Piotr Żyła. Te wyniki napawają optymizmem przed rywalizacją na dużej skoczni.
Były skoczek Andreas Goldberger jest przekonany, że teraz Polaków należy wskazywać w gronie kandydatów do medali. Pomógł w tym właśnie konkurs na normalnym olimpijskim obiekcie.
ZOBACZ WIDEO: Nikt nie zna dużej skoczni olimpijskiej. Polacy mogą znów zaskoczyć?
- Myślę, że z polskich skoczków na dużej skoczni jeszcze mocniejsi od Dawida będą Kamil i Piotr Żyła. W ogóle myślę, że już teraz Polska będzie mocna. Zniknęła duża presja, którą wasi zawodnicy odczuwali. Będziecie się liczyć również w drużynówce - powiedział portalowi sport.pl.
Skoczkowie mają już za sobą rywalizację na normalnej skoczni. Teraz przenoszą się na dużą. Najpierw czekają ich treningi, następnie kwalifikacje i konkursy indywidualny oraz drużynowy.
Konkursy na skoczni dużej na igrzyskach w Pekinie zaplanowano na 12 lutego (indywidualny) i 14 lutego (drużynowy).
Czytaj także:
Polska nadzieja solidnie w eliminacjach. Obrończyni tytułu najlepsza
Co za konkurs! Takiego podium nikt się nie spodziewał!