19 
Niezwykle trudny czas przeżyła Natalia Maliszewska. Reprezentantka Polski w short tracku niedługo po przybyciu do Chin trafiła na izolację.
Wydawało się, że będzie mogła wystąpić na swoim koronnym dystansie 500 metrów. Tak się jednak nie stało, bowiem Polka otrzymała kolejny pozytywny wynik testu.
"W nic już nie wierzę. W żadne testy. Żadne igrzyska" - pisała wtedy w mediach społecznościowych. Później w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" wyjaśniła, że ma duże wątpliwości co do tego, czy wszystko odbyło się uczciwie (więcej TUTAJ).
Jak się okazuje, postawę Maliszewskiej krytykują Chińczycy. Portal polskieradio24.pl przekazał, że na platformie Weibo (chiński odpowiednik Twittera) pojawiło się wiele nieprzychylnych komentarzy.
"Izolacja, dzięki której masz być bezpieczna, to 'horror', a pozytywny wynik testu nim nie jest? Powiem ci, czym jest horror. Prawdziwy horror to kiedy ktoś umiera na COVID-19. (…) Wiesz co jest najstraszniejsze? Nie być izolowaną, nie nosić maski ochronnej i pozwalać na zakażanie innych" - pisała jedna z internautek, która zebrała tysiące polubień.
W zupełnie innych słowach wypowiadała się Sun Linlin. Złota medalistka z Vancouver w short tracku wzięła Maliszewską w obronę. "Przykro mi, że nie wystartowała. To jest coś, czego nie chcielibyśmy zobaczyć. Po ciężkiej czteroletniej pracy, na koniec nie mogła sięgnąć po marzenia" - komentowała.
Natalia Maliszewska w piątek przystąpi do walki o medale na dystansie 1000 metrów. O godz. 11:00 polskiego czasu ruszy ćwierćfinał.
Czytaj także:
- Mistrz olimpijski oskarża rywali. "To jest dalekie od fair play"
- Prawie 50 testów w trzy tygodnie. Kuriozum z udziałem łyżwiarza
ZOBACZ WIDEO: Olimpijczycy obawiają się testów w Pekinie. "Odbija się to na organizmie"
Czy Natalia Maliszewska zdobędzie medal w Pekinie? 
