"To nie jest zbieg okoliczności". Natalia Maliszewska rzuca nowe światło na aferę z testami

Getty Images / Justin Setterfield / Na zdjęciu: Natalia Maliszewska
Getty Images / Justin Setterfield / Na zdjęciu: Natalia Maliszewska

- Wielu rzeczy jeszcze nie powiedziałam - podkreśla w "Przeglądzie Sportowym" Natalia Maliszewska, która nie mogła wystąpić na 500 m na igrzyskach olimpijskich. Z jej słów wynika, że ma duże wątpliwości co do tego, czy wszystko odbywało się uczciwie.

W piątek Natalia Maliszewska powalczy o medal w short tracku na 1000 m na igrzyskach Pekin2022. Nie jest to jej ulubiona konkurencja, ale w biegu eliminacyjnym udowodniła, że stać ją na wiele. - Zrobię wszystko, by się odgryźć - mówiła po środowych eliminacjach w Eurosporcie.

Chodzi oczywiście o zamieszanie z wynikami testów na obecność koronawirusa. Zawodniczka Juvenii Białystok otrzymała wynik pozytywny po przylocie do Chin. Przez wiele dni przebywała w izolacji. Gdy w końcu zapadła decyzja, że weźmie udział w eliminacjach na koronnym dystansie (500 m), doszło do kolejnego zwrotu. Polki nie dopuszczono do rywalizacji, z powodu kolejnego pozytywnego wyniku testu (więcej TUTAJ>>).

Maliszewska czuje się skrzywdzona. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" zasugerowała, że kiedyś ujawni wszystkie informacje na temat tego, co ją spotkało w Chinach.

ZOBACZ WIDEO: Dawid Kubacki pomógł polskiej olimpijce. "Wszyscy się śmiali"

- Mam dużo do zyskania w najbliższych dniach. A jednocześnie to nie jest coś, co zamykam. Wielu rzeczy jeszcze nie powiedziałam, a chciałoby się - podkreśla Maliszewska w "PS".

Z jej kolejnej wypowiedzi wynika, że ma wątpliwości co do tego, czy podczas badania próbek wszystko odbywało się uczciwie.

- Proszę sobie wyobrazić, że w dniu startu rano mam pozytywny wynik testu, tego samego dnia wieczorem już negatywny. Dla mnie to nie jest zbieg okoliczności. Na drugi dzień mogłam wejść na lód i to było dla mnie śmieszne. Weszłam i pomyślałam sobie: "No dobra, to poczekam teraz na pozytywny test, bo pewnie zaraz znowu mnie ktoś wyrzuci" - dodała w "PS".

Takie myśli towarzyszyły Maliszewskiej również przed eliminacjami na 1000 m. Podczas rozjechania żartowała, że jeśli ktoś chce ją zawrócić, to ma na to dwadzieścia minut. Do tego nie doszło, a Polka pewnie wygrała swój bieg.

W piątek wyłonione zostaną medalistki na dystansie 1000 m. Ćwierćfinały (z Natalią Maliszewską) rozpoczną się o godz. 12.00, półfinały o godz. 12.55, zaś finał o godz. 13.43.

Czytaj także: Ambicja Maliszewskiej mocno podrażniona. "Zrobię wszystko, żeby się odgryźć"

Komentarze (15)
avatar
Jakul13
11.02.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No i se pobiegała w ćwierćfinale. Myślała, że tym przed nią będa pieniądze z kieszeni wypadać, ale nie wypadały. Wyprzedzić się cholery też nie dały. W ogóle cały świat spiskuje przeciw naszym Czytaj całość
avatar
nicku
11.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I to jest bardzo dobry pomysł - jak przyjdą wybory, to się nie dopuści do nich przedstawicieli opozycji, bo będą mieli pozytywny wynik testu. I CO NAM ZROBICIE? 
avatar
Poot-Cris
11.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
TAK... OGÓLNIE. Nie wiem dlaczego „tak się żołądkujecie”? Czy nie wiedzieliście jaki jest stan naszego sportu – zimowych dyscyplin. PRZED OLIMPIADĄ nie intersowaliście się wynikami naszych repr Czytaj całość
avatar
aagaj
11.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
rycz mała rycz w tym jesteś najlepsza !!!! 
avatar
FreeWolf
11.02.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jakie teorie spiskowe? Wszędzie na całym świecie walą te testy na papaje i ludzie muszę cierpieć nie rozumiecie? Szanowni redaktorzy nie wspominacie już o casus Djokovica? Mało tych horrendalni Czytaj całość