Igrzyska Pekin2022 jak dotąd nie układały się po myśli biathlonistek z Rosji. W trzech biegach indywidualnych poprzedzających sztafetę żadna z nich nie zdobyła medalu, a wyniki były rozczarowujące. Z tego powodu pod ostrzałem znalazł się trener Michaił Szasziłow.
Wielu ekspertów rosyjskiego biathlonu żądało wręcz odejścia trenera. Jednym z nich był Dimitrij Guberniew, który komentuje biathlon w rosyjskiej telewizji. Jak widać, presja okazała się zbyt duża.
Po zakończeniu biegu sztafetowego, w którym zawodniczki reprezentujące Rosyjski Komitet Olimpijski wywalczyły srebrny medal, ogłosił swoją decyzję. - Już tu nie pracuję - powiedział Szasziłow dla rosyjskiego Sport Express.
ZOBACZ WIDEO: Świetne igrzyska w wykonaniu Stocha. "Do medalu mało brakowało"
Oświadczenie spotkało się z ostrą reakcją prezesa federacji Wiktora Maigurowa. - Wszyscy trenerzy mają kontrakt do 31 maja. Czemu Michaił powiedział te słowa po wyścigu? Nie wiem, wszystkie pytania musicie kierować do niego. Normalnie się komunikujemy i nie ma żadnych problemów. Później będziemy podejmować decyzje odnośnie sztabu - stwierdził.
Gdy reporterzy norweskiego Nettavisen zapytali rzecznika prasowego czy to w takim razie ich zdaniem tylko wybuch pod wpływem emocji ten odpowiedział - Tak mi się wydaje - odparł.
Deklaracja Szasziłowa spotkała się z ogromną krytyką środowiska. - Nie widziałem oficjalnego oświadczenia. Jego wypowiedzi są takie, jak jego praca - żałosne. Wygłasza je w złym czasie i również z tego powodu nie powinien być szkoleniowcem - ocenił dwukrotny mistrz olimpijski w biathlonie Dmitrij Wasiliew.
Przed częścią rosyjskich biathlonistek jeszcze start w biegu masowym. Jego początek w sobotę 19 lutego o 10:00 czasu polskiego.
Czytaj więcej:
"Moja budka komentatorska". W takich warunkach pracowała Justyna Kowalczyk-Tekieli
Rosjanie oburzeni w Pekinie. Mówią o dyskryminacji