Ostra krytyka szefa MKOl. "Pokłonił się chińskiemu systemowi"
Thomas Bach nie ma dobrej passy. W ojczyźnie zarzuca mu się przymykanie oka na łamanie praw człowieka w Chinach podczas Pekin2022, a także brak zainteresowania sportowcami. - Nie chodzi o sportowców tylko o efekt medialny - zauważa Felix Neureuther.
Im bliżej końca igrzysk, tym osoby ze świata sportu coraz ostrzej wypowiadają się o sytuacji. Ostatnio dwukrotny mistrz olimpijski Nils van der Poel porównał obecne Chiny do Niemiec z czasów Hitlera (więcej TUTAJ). Teraz krytyce został poddany szef MKOl Thomas Bach.
- Bach pokłonił się chińskiemu systemowi, był tego częścią. Te igrzyska były politycznym balem - ocenił Felix Neureuther dla monachijskiego Merkur/tz. Niemiec do niedawna był czołowym slalomistą świata.
ZOBACZ WIDEO: Historyczny wynik polskich saneczkarzy. "Cieszy nas ładna jazda, czyste przejazdy"Jednak Bach spotkał się z krytyką nie tylko, jeśli chodzi o łamanie praw człowieka. Po rywalizacji saneczkarskich dwójek Bach podszedł do mistrzów olimpijskich, zrobił sobie zdjęcie i... natychmiast sobie poszedł, czym zepsuł świętowanie Tobiasowi Wendlowi i Tobiasowi Arltowi, którzy w listopadzie musieli przejść izolację w Chinach w fatalnych warunkach, w pokoju z karaluchami. Bach wtedy nie zainteresował się sprawą. - Nie byłem zadowolony z gratulacji od niego - mówił Arlt.
- W tym momencie chodziło tylko o uwagę mediów, a nie o sportowców czy zdobywców medali. Dla mnie ta akcja jest symbolem tego, gdzie znajduje się w tym momencie MKOl. Nie chodzi o sportowców tylko o efekt medialny - skomentował całą sytuację Neureuther.
MKOl-owi dostało się także za kryteria wyboru gospodarza igrzysk. - Nie mogę sobie wyobrazić tego, by Niemcy starały się w tym momencie o igrzyska. Kryteria musiałyby się znacznie zmienić. Niemcy ze swoim entuzjazmem do sportu byłby świetnym gospodarzem, ale naszemu społeczeństwu ciężko by się było zgodzić z kosztami i problemami ze zrównoważonym wpływem na środowisko - zakończył były slalomista.