- Narciarski bieg z przeszkodami. Jak ja się cieszę, że Izę do niego przekonałam i ona potrafiła mocno na swoim postawić, by móc w nim wystartować. Będzie z tak ekstremalnego doświadczenia czerpać latami - napisała na swoim profilu legenda polskiego narciarstwa Justyna Kowalczyk-Tekieli.
Ze względu na fatalne warunki pogodowe bieg na 30 kilometrów pań stylem dowolnym, który miał być ostatnią konkurencją na igrzyskach, został przesunięty na 4:00. Warunki były wymagające, siarczysty mróz i mocny wiatr utrudniał życie biegaczkom.
Izabela Marcisz w trakcie biegu umiejętnie rozkładała siły. Przez długą część dystansu biegła pod koniec trzeciej dziesiątki, jednak z czasem stopniowo przesuwała się do przodu, zajmując ostatecznie 21. lokatę.
ZOBACZ WIDEO: Sporty zimowe nie są domeną Polaków? "Często nie mamy warunków, żeby trenować"
Nasza zawodniczka w trakcie startu nie uniknęła przygód. Właśnie do jednego z incydentów, jaki miał miejsce na trasie, nawiązała w swoim wpisie Justyna Kowalczyk-Tekieli, wspominając o "biegu z przeszkodami". Na ostatnim okrążeniu mocny wiatr zerwał bowiem baner z napisem "Beijing". Ten upadając, złamał kijek naszej narciarki, co mocno utrudniło bieg. Mimo problemów Polka zdołała dotrzeć do mety.
Rywalizacja zakończyła się zwycięstwem Norweżki Therese Johaug, druga na mecie zameldowała się Jessica Diggins, a trzecia była Kerttu Niskanen.
Narciarski bieg z przeszkodami
— Justyna Kowalczyk-Tekieli (@JuiceKowalczyk) February 20, 2022
Jak ja się cieszę, że Ize do niego przekonałam i ona potrafiła mocno na swoim postawić, by móc w nim wystartować Będzie z tak ekstremalnego doświadczenia czerpać latami. pic.twitter.com/s7CJFPfrEB
Czytaj także:
To już koniec. Poznaliśmy ostatnie medalowe rozstrzygnięcia na igrzyskach w Pekinie
Dobry występ Izabeli Marcisz. Johaug zdeklasowała rywalki