W tym artykule dowiesz się o:
Zrobili to!
Zdecydowanie najważniejszą informacją poniedziałku na igrzyskach olimpijskich w Paryżu jest awans polskich siatkarzy do półfinału. Zawodnicy pod wodzą Nikoli Grbicia przełamali słynną klątwę ćwierćfinału i pokonali barierę, która na pięciu ostatnich igrzyskach była nie do przejścia. Polacy zaprezentowali świetną grę i pokonali 3:1 Słowenię, meldując się w strefie medalowej.
Pomknęła jak rakieta!
Poniedziałek był też bardzo wyczekiwanym dniem, kiedy walkę o medale rozpoczęły dwie nadzieje medalowe. Mowa o Aleksandrze Mirosław i Aleksandrze Kałuckiej, które bezproblemowo wywalczyły awans do ćwierćfinału. Pierwsza z Polek zrobiła to w wielkim stylu, dwukrotnie bijąc własny rekord świata, który obecnie wynosi 6.06 s!
Ćwierćfinały z udziałem naszych pań odbędą się w środę. Jeżeli pokonają swoje najbliższe rywalki, zmierzą się ze sobą w półfinale.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Niepowodzenie polskich młociarzy. "Wszyscy liczyli na medale"
Czysta formalność
Emocji nie zabrakło również na stadionie lekkoatletycznym. Wszystko za sprawą eliminacji na 400 metrów kobiet. Oczy polskich kibiców były zwrócone przede wszystkim na Natalię Kaczmarek, która pewnie wygrała swoją serię i zanotowała piąty wynik eliminacji (49.98 s). W repasażach o półfinał powalczy jeszcze Justyna Święty-Ersetic.
Faworyci na piasku zawiedli
Powodów do radości nie dali nam niestety siatkarze plażowi. Bartosz Łosiak i Michał Bryl pewnie wyszli z grupy, jednak w 1/8 finału pożegnali się z turniejem. Nasi zawodnicy, czyli brązowi medaliści ubiegłorocznych mistrzostw świata, ponieśli bowiem zaskakującą porażkę 0:2 (21:23, 18:21) z hiszpańskim duetem Pablo Herrera Allepuz/Adrian Gavira Collado.
Polacy sami mówili, że chcą w Paryżu powalczyć o medal, więc ich rozgoryczenie po meczu nie powinno dziwić. Szczególnie że w pierwszej partii mieli piłkę setową.
Rozbudził medalowe nadzieje, ale tylko na chwilę
Popołudnie mogło przynieść kolejny medal dla Polski. Wszystko za sprawą Mateusza Polaczyka, który w kajakarskim crossie zameldował się w półfinale. Niestety na tym etapie spisał się już gorzej, zajmując ostatnie miejsce w swoim wyścigu i odpadając o krok od biegu medalowego. Na ćwierćfinale udział w tej konkurencji zakończył z kolei Grzegorz Hedwig.
Pozostałe polskie akcenty bez błysku
Niewiele dobrego można powiedzieć o występach pozostałych naszych reprezentantów. Nasze kolarki w sprincie drużynowym w składzie Urszula Łoś, Marlena Karwacka i Nikola Sibiak zajęły 7. lokatę. Na lekkoatletycznej bieżni w repasażach o półfinał biegu na 200 metrów nie poradziły sobie z kolei Martyna Kotwiła oraz Kryscina Cimanouska, której do spełnienia marzeń zabrakło jedynie 0.02 s.
Eliminacji na tym samym dystansie nie przebrnął za to Albert Komański, którego bieg repasażowy czeka w środę.
Najlepsza "czwórka" wyłoniona
Nawiązując jeszcze do tematu siatkówki, w poniedziałek wyłoniono wszystkich półfinalistów turnieju panów. Znamy więc drużynę, z którą o wielki finał powalczą Polacy. Będą to Amerykanie, którzy w ostatnim meczu dnia pokonali 3:1 Brazylijczyków.
W drugim półfinale zmierzą się z kolei broniący tytułu Francuzi i Włosi. Gospodarze pokonali po 5-setowej batalii Niemców prowadzonych przez Michała Winiarskiego. Mistrzowie świata wygrali z kolei z Japończykami. Obie zwycięskie drużyny zanotowały powrót ze stanu 0:2 w setach.
Wielkie wysokości mu nie straszne
Zwieńczeniem dnia był kolejny popis Armanda Duplantisa. Wybitny tyczkarz, który od dłuższego czasu skacze we własnej lidze, bez problemu wywalczył mistrzostwo olimpijskie. Dokonał tego w wielkim stylu.
Po raz kolejny pobił bowiem własny absolutny rekord świata, skacząc 6,25 m. Fakt, że dokonał tego na najważniejszej imprezie sezonu, jeszcze bardziej podkreśla wyczyn tego niewiarygodnego zawodnika.