Uczestnicy zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie musza regularnie przechodzić testy na koronawirusa. Polski saneczkarz nie ukrywa, że nie jest to komfortowa sytuacja. - Organizm po treningu jest przeciążony i czasami na drugi dzień odbija się to podwyższoną temperaturą. Pierwsze co przychodzi na myśl to, że zaraz na teście coś wyjdzie. Na pewno jakoś to się odbija na organizmie i podejściu do zawodów - przyznał Jakub Kowalewski. W rozmowie z Dawidem Górą saneczkarz opowiedział też o jedzeniu i warunkach, jakie panują w wiosce olimpijskiej.