16 marca 2022 roku Julia Pajewska i jej kierowca udzielali pomocy osobom, które zostały w ostrzeliwanym przez Rosjan Mariupolu. Wolontariuszka i towarzyszący jej Siegiej zostali pojmani i uprowadzeni przez rosyjskich żołnierzy.
Wołodymyr Zełenski podzielił się dobrymi wieściami. "Udało nam się wyzwolić z niewoli wolontariuszkę Julię Pajewską! Jestem wdzięczny wszystkim, którzy robili wszystko, by tego dokonać. 'Tajra' jest już w domu, będziemy pracować dalej nad uwolnieniem pozostałych osób" - napisał w swoim przemówieniu.
Co ciekawe, Pajewska pochodzi z rodziny, w której są polskie korzenie. Zawodowo jest trenerką aikido oraz projektantką.
Już od 2014 roku pomagała rannym rodakom, kiedy Władimir Putin rozpoczął atak na Ukrainę. Pod szyldem "Anioły Tajry" działała, ratując setki żyć. W trakcie samej wojny w Donbasie uratowała 500 żołnierzy i bojowników Sił Zbrojnych.
Sport jest obecny w jej życiu. Poza pracą trenerki, zdobyła medal na zawodach pływackich oraz w łucznictwie podczas Invictus Games w 2018 roku.
Czytaj też:
Rosja żąda rekompensat! Grozi pozwami
Ukraińcy stworzyli listę wstydu. Chodzi o poparcie reżimu
ZOBACZ WIDEO: "Z Pierwszej Piłki". Maciej Rybus zagra w kadrze? "Ten temat nie jest jeszcze zamknięty"