21 września prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin ogłosił "częściową mobilizację" w związku z wojną w Ukrainie (trwa od 24 lutego). Według władz Rosji, zostanie powołanych 300 tys. osób z "wcześniejszym doświadczeniem wojskowym".
- O ile mi wiadomo, to Ministerstwo Sportu pracuje nad tym, żeby mobilizacja nie dotknęła zawodowych sportowców. Opracowywany jest odpowiedni system - zdradziła w rozmowie z portalem sports.ru Anna Bogalij, ekspert i doradczyni ministerstwa.
Słowa byłej sportsmenki, dwukrotnej mistrzyni olimpijskiej w biathlonie (Turyn 2006 i Vancouver 2010), wywołały lawinę komentarzy internautów.
Rosjanie nie kryli oburzenia tym, że do wojska powołuje się zwykłych obywateli, a sprawni, zdrowi i wysportowani zawodnicy mają być potraktowani ulgowo.
"Wojska unikną sportowcy, którzy w skali gospodarki państwowej nic nie produkują, tylko wiszą jak balast na budżecie państwa, a teraz też bawią się, bo nie mogą startować na arenie międzynarodowej?", "Pogubiliście się w tym!", "Na defiladę to pierwsi, przecież wielu jest wyszkolonych wojskowo, idealnie nadają się do mobilizacji, bo są wysportowani", "Wykształceni muszą umierać, a sportowcy już nie?!" - to tylko wybrane komentarze pod tekstem opublikowanym w sports.ru.
Zobacz:
Rosjanin naprawdę to powiedział. Włos się jeży na skórze
Rosjanie w szoku. Legenda uciekła z kraju
ZOBACZ WIDEO: Dramat z Holandią, wygrana z Walią. Co wiemy przed MŚ? | Z PIERWSZEJ PIŁKI #19 [CAŁY ODCINEK]