O tym, że Kamil Bortniczuk został wybrany do Zarządu Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) zadecydowała Rada Unii Europejskiej ds. Edukacji, Młodzieży, Kultury i Sportu wraz z ministrami ds. sportu państw członkowskich UE.
To nie był jedyny punkt posiedzenia, w którym udział wzięła także delegacja Ukrainy. Kluczowa była debata na temat praw człowieka w trakcie najważniejszych imprez sportowych. Bortniczuk wskazał, że sprawą "absolutnie priorytetową" jest wykluczenie reprezentantów Rosji i Białorusi z zawodów międzynarodowych.
- Chcę jeszcze raz głośno powtórzyć, że nie można pozwolić na to, aby rząd rosyjski, który dwukrotnie złamał zasady olimpijskiego zawieszenia broni, wykorzystywał sport do legitymizowania swojego barbarzyńskiego, niesprowokowanego ataku na Ukrainę - powiedział Bortniczuk.
- Nie ma naszej zgody na udział sportowców z Rosji i Białorusi w międzynarodowych rozgrywkach sportowych wobec wciąż trwającego procesu niszczenia Ukrainy, w tym jej infrastruktury sportowej, spowodowanego prowadzoną przez Rosję z własnego wyboru, niczym niesprowokowaną i nieuzasadnioną wojną z Ukrainą, wspieraną przez rząd białoruski - dodał minister sportu.
WADA to instytucja zajmująca się zwalczaniem dopingu w sporcie. Jej szefem jest były minister sportu Witold Bańka.
Czytaj także:
Trzy asysty Salaha. Liverpool nie odpuszcza walki o Ligę Mistrzów
Real Betis krok od celu. Rayo Vallecano wciąż z nadziejami
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pamiętacie ją? 40-latka błyszczała w Madrycie