Sobotni wiec Donalda Trumpa w Pensylwanii odbił się szerokim echem. Właśnie podczas niego, prezydent Stanów Zjednoczonych w latach 2016-2020 został postrzelony. Odpowiedzialny za atak Thomas Matthew Crooks trafił "w górną część jego prawego ucha".
Rannego polityka przewieziono do szpitala, a Secret Service zastrzeliło zamachowca. Co ciekawe, ten oddał kilka strzałów w kierunku 78-latka. Błażej Domański w wywiadzie dla Polsat News przeanalizował próby zamachowca z karabinu AR-15.
- Pierwszy [czynnik - przyp. red] to bezwzględna celność broni, jaka jest możliwa do osiągnięcia, druga wyszkolenie strzelca, trzecia to poziom precyzji amunicji i czwarty to warunki pogodowe - powiedział wielokrotny mistrz Polski w strzelaniu snajperskim.
ZOBACZ WIDEO: Polacy rozgromili Egipt! Pierwsza wygrana w Memoriale
- AR-15 generalnie nie jest platformą snajperską, są to karabiny samopowtarzalne i taki karabin mieści się w zakresie celności na dystansie 100 m od czterech do sześciu cm. (...) Z każdym podwojeniem odległości ta precyzja spada więcej niż dwukrotnie - dodał.
Według eksperta, przy użyciu najlepszej możliwej amunicji do AR-15, "przesunięcie boczne wynosi do 4,5 cm". - Gdyby celować w środek głowy, to będąc wybitnym snajperem mógłby go trafić. Natomiast draśnięcie świadczyło o tym, że najprawdopodobniej celował w głowę, ale przesunięcie wynikające z braku umiejętności spowodowało to, że Donald Trump żyje - podsumował.
Bez dwóch zdań analiza Błażeja Domańskiego jest bardzo wartościowa. On sam zdobył wiele tytułów w strzelaniu długodystansowym. Wśród nich są m.in. mistrzostwo Polski czy wicemistrzostwo Europy.
Zobacz też:
Topił się chłopiec. Ratownik opowiada, co wtedy zrobiła jego matka
Zgarnie niemal całą pulę? Niesamowita szansa przed Hiszpanem na Euro 2024