Kto zostanie 47. prezydentem Stanów Zjednoczonych? Amerykanie 5 listopada wybiorą następcę Joe Bidena i jednocześnie jedną z najważniejszych osób na świecie. W Białym Domu zamieszka Kamala Harris czy może Donald Trump? Wedle sondaży opinii publicznej, pozostali kandydaci nie mają żadnych szans.
Zanim przekonamy się, kto w styczniu 2025 roku obejmie najważniejszy urząd w USA, przyjrzyjmy się, co wybór jednego z kandydatów może oznaczać dla sportu - zarówno tego w Stanach Zjednocznych, ale i pośrednio na całym świecie. Czy w programach wyborczych Harris i Trumpa znajdziemy konkretne pomysły na tę - parafrazując słowa Jana Pawła II - "najważniejszą z nieważnych dziedzin życia"?
Przygoda, nie kariera
Nie jest tajemnicą, że poglądy dwójki kandydatów do Białego Domu są spolaryzowane. I to praktycznie w każdej dziedzinie życia. Nie inaczej jest, jeżeli chodzi o sport. Tak, nawet w tej kwestii Harris i Trump różnią się na całego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Hat-trick to jedno. To trafienie można oglądać bez końca!
Zacznijmy od stosunku do aktywności fizycznej. Harris nie uprawiała sportu "zawodowo" - ani jako dziecko, ani studentka, ani w życiu dorosłym.
- Byłam aktywna fizycznie - przyznała w rozmowie z magazynem "Vogue". - Tenis, koszykówka, biegi przełajowe. Natomiast nigdy nie traktowałam tej przygody, jako początku kariery. Nie, to była zwykła zabawa, której często próbują dzieciaki.
Miał zostać zawodowcem (?)
Trump? Jak zdecydowana większość chłopców w USA próbował swoich sił w baseballu. - Byłem kapitanem swojej drużyny, Bóg obdarzył mnie wyjątkowym talentem, miałem otwartą drogę do MLB (Major League Baseball, w pełni zawodowa liga w USA - przyp. red.) - tak mówił w 2010 roku w wywiadzie wyemitowanym na antenie MTV.
Nie tylko na antenie tej stacji telewizyjnej były prezydent USA (w latach 2017-21), a obecnie kandydat na to stanowisko mówił o swoim sportowym talencie. W wielu wywiadach podkreślał, że ucząc się w New York Military Academy stawiał właśnie na karierę baseballisty.
Teoria Trumpa została dość szybko zweryfikowana - m.in. przez serwisy Huffpost czy Slate - i okazało się, że do kariery zawodowej było bardzo daleko, a talent byłego prezydenta nie był jednak wielki (potwierdzili to byli koledzy i trenerzy). Nie było żadnych szans na to, by zagrał w MLS, a nawet w mniej prestiżowych rozgrywkach. Mimo to Trump ma za sobą kilka lat regularnych treningów sportowych.
Społeczna siła sportu
Czy to powoduje, że teraz Trump bardziej stawia na sport? Że w jego programie jest więcej konkretów związanych z tą dziedziną życia?
Nie. W programach wyborczych (zarówno Trumpa, jak i Harris) na próżno szukać czegokolwiek bezpośrednio związanego ze sportem. Natomiast samo podejście do świata sportu różni się niebywale.
Harris promuje bardzo mocno równouprawnienie, co może skutkować tym, że będzie wspierać programy zachęcające młodzież do uprawiania różnych aktywności fizycznych. Jako wiceprezydent USA wspierała głos sportowców, którzy publicznie apelowali o równość rasową czy prawa obywatelskie. Można się spodziewać, że będzie kontynuowała swoją politykę.
Kandydatka Partii Demokratycznej stawia również na ekologię, co mogłoby skutkować wsparciem różnych innowacyjnych rozwiązań przy budowie nowych stadionów, hal, czy organizacji igrzysk olimpijskich w 2028 roku (odbędą się w Los Angeles - przyp. red.).
Magic Johnson czy MMA
Trump ma zupełnie inne podejście do sportu. Nie tylko dlatego, że trenował baseball w drużynie szkolnej, ale także dlatego, że w różnych okresach swojego życia inwestował w tę dziedzinę życia. W latach 80. XX wieku był właścicielem New Jersey Generals (futbol amerykański). A obecnie jest właścicielem i współwłaścicielem wielu pól golfowych na całym świecie.
Jego zdaniem sport to głównie biznes. Dlatego nie skupiałby się na różnych inicjatywach oddolnych, a raczej próbowałby wprowadzić takie rozwiązania, by właściciele klubów NBA, NHL, NFL czy MLB mieli łatwiej na swojej drodze prowadzenia biznesu sportowego.
Różnicę widać nawet w otoczeniu kandydatów. Trump pojawia się często na galach MMA, gdzie pokazuje głównie męskiej widowni, że jest twardym zawodnikiem, który może poprowadzić USA w przyszłość. Z kolei głównym doradcą Harris ws. sportu jest Magic Johnson, legenda koszykarskiej ligi NBA. Człowiek, który w 1991 roku nie bał się publicznie przyznać, że jest zakażony wirusem HIV.
Rozwój vs determinacja
Już na koniec różnicę w podejściu do sportu spuentuję dwoma cytatami. Cytatami, o których stworzenie poprosiłem sztuczną inteligencję.
"Sport to nie tylko rywalizacja, to platforma, która daje młodym ludziom szansę na rozwój, bez względu na ich pochodzenie czy status społeczny. Dzięki sportowi uczymy się pracy zespołowej, wytrwałości i wzajemnego szacunku" - zdaniem AI to właśnie mogłaby powiedzieć Harris. To są słowa, które idealnie charakteryzują jej podejście do sportu.
A Trump? Tutaj sztuczna inteligencja też nie miała wątpliwości.
"Sport to coś więcej niż gra, to walka o zwycięstwo. To miejsce, gdzie najlepsi triumfują i pokazują, co znaczy prawdziwa determinacja" - miałby powiedzieć były prezydent.
Kto wypowie takie słowa już jako 47. prezydent USA? Dowiemy się wkrótce.
Marek Bobakowski,
dziennikarz WP SportoweFakty