Organizatorzy walki argumentują, że przekaz RTL w naszym kraju naruszy przepisy o dobrach osobistych, bowiem bokserzy nie wyrazili zgody, by wykorzystywać ich wizerunki w ten sposób. Powołują się również na prawo autorskie mówiące o zakazie rozpowszechniania cudzego utworu w wersji oryginalnej lub w postaci opracowania bez uzyskanego uprawnienia.
Z taką argumentacją nie zgadzają się operatorzy sieci kablowych, ale także prawnicy. Co więcej, argumentują, że kablówki nie mogą ingerować w treść reemitowanych przez siebie programów. Dodatkowo wyjaśniają, że zakodowanie stacji telewizyjnej naruszyłoby prawa telewidzów.
- Pojęcie reemisji dotyczy transmitowania programu przez innego nadawcę niż pierwotny. Taki przekaz musi być równoczesny i niezmieniony. Oznacza to, że operator kablowy musi reemitować dany kanał bez ingerowania w ramówkę - wyjaśnia na łamach Dziennika Gazety Prawnej prof. Jan Błeszyński z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
Przypomnijmy, że w Polsce walkę będzie można obejrzeć w Canal+ w systemie pay per view, koszt to 39,90 zł.
Organizatorzy walki zapowiedzieli, że jeśli kablówki nie zakodują RTL na czas gali, to podejmą właściwe czynności prawne.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna