Rosja wykluczona z letnich i zimowych igrzysk oraz z mundialu w Katarze!

Cztery lata dyskwalifikacji - to kara dla Rosji za gigantyczną aferę dopingową. Decyzja Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) sprawia, że sportowcy pod flagą swojego kraju nie wystąpią m.in. podczas igrzysk w Tokio i Pekinie czy piłkarskich MŚ.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
flaga olimpijska Getty Images / Joe Scarnici / Stringer / Na zdjęciu: flaga olimpijska
Tak wysokie kary to pokłosie gigantycznej afery dopingowej w rosyjskich sporcie. Za wszystkim miały stać władze państwa, które finansowały stosowanie zakazanych środków przez sportowców przed igrzyskami olimpijskimi w Soczi. Impreza miała być sukcesem dla całego kraju i to za wszelką cenę. By ukryć doping, na masową skalę fałszowano dokumentację.

Aferą dopingową w Rosji od kilku lat zajmuje się WADA. Światowa Agencja Antydopingowa ma ukarać Rosję czteroletnią dyskwalifikacją, co oznaczałoby wyrzucenie sportowców z tego kraju m.in. z przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Tokio, a także zimowych igrzysk w Pekinie (2022) czy piłkarskich mistrzostw świata, które za trzy lata odbędą się w Katarze.

Jak informuje "New York Times", przedstawiciele WADA jednomyślnie podjęli decyzję o wykluczeniu Rosji z imprez sportowych rangi międzynarodowej. To najsurowsza kara w historii, jaką wymierzono przeciwko jednemu krajowi za łamanie przepisów antydopingowych. Program oszustw miał jednak duży wpływ na światowy sport, dlatego WADA nie miała litości dla Rosjan.

Kilka dni temu Witold Bańka mówił, że sankcja ma dotyczyć "zakazu jakichkolwiek występów rosyjskich sportowców w 100 dyscyplinach przez cztery lata pod rosyjską flagą". To oznacza, że zawodnicy z tego kraju, którzy przejdą badania antydopingowe i udowodnią, że nie stosowali zakazanych substancji, będą mogli startować w zawodach pod neutralną flagą.

Do tego rosyjscy działacze i przedstawiciele rządu nie będą mogli uczestniczyć w żadnych wydarzeniach lub zasiadać w zarządzie jakiejkolwiek organizacji, która podpisała globalny kodeks antydopingowy. Rosjanie nie będą mogli ubiegać się o organizację mistrzostw świata czy Europy. Wymagane jest także przeniesienie wszelkich wydarzeń międzynarodowych, które kraj miał zorganizować przez czteroletni okres dyskwalifikacji.

Poniedziałkowa decyzja najprawdopodobniej zostanie zaskarżona przez Rosję i skierowana do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS). Rosjanie nawet mimo kilku niezależnych dochodzeń ujawniających szereg dowodów przeciwko nim, stanowczo zaprzeczają zarzutom. W kraju trwa kampania, mówiąca o tym, że podejrzenia o doping to kolejny spisek zachodu przeciwko Rosji. Dodajmy, że czas na odwołanie to 21 dni.

Rosjanie manipulowali przy dokumentach po tym, jak zgodzili się przekazać je w ich oryginalnej formie do WADA. Przypadki fałszerstw miały miejsce jeszcze w styczniu tego roku. To miało zatuszować obecność dopingu w rosyjskim sporcie. Skala takiej działalności była ogromna.

Afera dopingowa w Rosji sięga przygotowań do igrzysk olimpijskich, które w 2014 roku odbyły się w Soczi. Stworzono specjalny program, w którym rosyjscy eksperci antydopingowi i członkowie wywiadu, ukradkiem zastępowali skażone próbkami moczu czystymi, by uniknąć wykrycia zakazanych substancji.

Podczas igrzysk w Soczi rosyjscy sportowcy zdobyli 33 medale: 13 złotych, 11 srebrnych i 10 brązowych, dzięki czemu Rosja wygrała klasyfikację medalową IO. Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) odebrała już trzynaście krążków za złamanie przepisów dopingowych, ale decyzja ta została uchylona przez CAS, który zmienił większość decyzji. Rosja oficjalnie straciła 2 złote i 2 srebrne medale.

Efektem afery dopingowej było wykluczenie Rosji z igrzysk olimpijskich w Pjongczangu i zawieszenie Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego. Sportowcy nie mogli startować pod flagą własnego kraju podczas igrzysk w Pjongczangu. Od 2015 roku mają także zakaz występów w lekkoatletycznych imprezach mistrzowskich.

Zobacz także:
PKO Ekstraklasa. Jagiellonia Białystok kontaktowała się z Adamem Nawałką
Złoty But: Robert Lewandowski stracił rozpęd

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio #8: Iga Baumgart-Witan. Baba nie do zajechania
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×