Z naszych ustaleń wynika, że do kontaktu prezesa Jagi z byłym selekcjonerem reprezentacji Polski doszło jeszcze przed przegranym meczem z KGHM Zagłębiem Lubin (0:1). Szybko jednak okazało się, że ten nie jest szczególnie zainteresowany pracą na Podlasiu. A nawet gdyby udało się go przekonać, to koszta zatrudnienia jego i oczekiwanego sztabu szkoleniowego są zbyt duże w stosunku do obecnie planowanych wydatków na ten dział.
Dla Nawałki mógł to być powrót do Białegostoku. Prowadził on już bowiem najlepszą tamtejszą drużynę w latach 2004-06 jeszcze podczas gry w II lidze (ówcześnie drugi poziom rozgrywek w Polsce - przyp. red.). Łącznie było to 56 meczów. Został zwolniony z powodu niesatysfakcjonujących wyników.
Warto zaznaczyć, że 62-latek pozostaje bezrobotny od końca marca bieżącego roku. Wówczas został odsunięty od prowadzenia Lecha Poznań i ostatecznie zastąpiony Dariuszem Żurawiem.
ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020. Zbigniew Boniek o meczu z Hiszpanią: Nie ma co się bandażować, zanim ma się ranę
Trenerem Jagiellonii przez ostatnie 2,5 roku był Ireneusz Mamrot, który zgodził się na rozwiązanie umowy za porozumieniem stron po wspomnianej na wstępie porażce z Zagłębiem. Powodem były słabe wyniki uzyskiwane w całym obecnym sezonie. Nieoficjalnie mówi się, że przeważyło niewykonanie postawionego przed nim zadania na ostatni miesiąc tegorocznych rozgrywek PKO Ekstraklasy (miało to być 12 pkt. w 5 meczach - przyp. red.).
Czytaj także: Mamrot odniósł sukces w Jagiellonii (komentarz)
Tymczasowym następcą 48-latka został jego asystent Rafał Grzyb. Białostoccy działacze cały czas próbują jednak znaleźć kogoś na stałe. Z tego co się dowiedzieliśmy, wśród kandydatów przewija się kilka nazwisk z rynków polskiego oraz zagranicznego (Czechy i Słowacja, Bałkany oraz Europa Wschodnia). Przez pewien czas istniał temat zatrudnienia Macieja Stolarczyka, ale w tej chwili jest już nieaktualny. Nadal jednak przeważają opcje, za które nie trzeba będzie płacić odstępnego.
Warto także zaznaczyć, że niewiele wskazuje na poznanie nowego szkoleniowca przed najbliższymi spotkaniami z Lechią Gdańsk (niedziela, 15 grudnia o godz. 17:30) i Górnikiem Zabrze (sobota, 21 grudnia o godz. 20). To oznaczałoby więc, że zacznie on pracę dopiero podczas zimowych przygotowań już w 2020 roku.