W związku z pandemią koronawirusa od połowy marca nie odbywają się praktycznie żadne imprezy sportowe. W najbliższych tygodniach sytuacja nie powinna się zmienić, choć wkrótce sportowcy mają wrócić do grupowych treningów - początkowo oczywiście z zachowaniem dystansu społecznego.
W Polsce przedwcześnie zakończono rozgrywki w siatkówce, piłce ręcznej czy koszykówce. Według najnowszych informacji, piłkarska PKO Ekstraklasa być może ruszy na przełomie maja i czerwca. Wszelkie imprezy masowe będą się jednak odbywały bez udziału publiczności. Pytaniem pozostaje, jak długo to będzie trwać.
Pod wywiadem naszego dziennikarza Grzegorza Wojnarowskiego z lekarzem chorób zakaźnych, internistą, hepatologiem, ordynatorem oddziału zakaźnego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu, profesorem Krzysztofem Simonem pojawiła się ankieta, w której spytaliśmy internautów, o to, czy ich zdaniem "w 2020 roku będą organizowane sportowe imprezy masowe z udziałem publiczności?".
Zdecydowana większość ankieterów uznaje, że w tym roku nie będzie takiej możliwości. Do tej pory (stan na: niedziela, 19 kwietnia, godz. 20:15) wzięło w niej udział 13665 internautów, z czego 87 proc. zaznaczyło odpowiedź "nie".
W szybki powrót publiczności na areny sportowe nie wierzy również prof. Simon. - Do czasu wygaśnięcia epidemii, "przechorowania" koronawirusa przez całe społeczeństwo lub wynalezienia szczepionki i zaszczepienia dużej części populacji, nie widzę możliwości organizowania imprez masowych. Takie imprezy spowodowały katastrofę we Włoszech. Oby tylko nikt nie wpadł na pomysł wznawiania widowisk z udziałem tysięcy kibiców - absolutnie przeciwko temu protestuję. Zawody sportowe w halach lub na stadionach będą musiały odbywać się bez widzów lub z bardzo ograniczoną ich liczbą jeszcze przez długi czas - podkreślił specjalista w rozmowie z naszym dziennikarzem.
Czytaj też: Szymon Mierzyński: Systemowe testowanie piłkarzy nie ma żadnego uzasadnienia (komentarz)