Profesor Krzysztof Simon: Powrót imprez masowych jest bezprzedmiotowy i niepotrzebny

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: prof. Krzysztof Simon
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: prof. Krzysztof Simon

- Stopniowe znoszenie obostrzeń jest moim zdaniem dobrym pomysłem. Oby tylko nikt nie wpadł na pomysł wznawiania widowisk z udziałem tysięcy kibiców - przeciwko temu absolutnie protestuję - mówi profesor Krzysztof Simon.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty: W jaki sposób możemy teraz bezpiecznie uprawiać sport?
[/b]
Profesor Krzysztof Simon, lekarz chorób zakaźnych,internista, hepatolog, ordynator oddziału zakaźnego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu: Byłem jedną z osób, która optowała przeciwko wprowadzaniu tak idiotycznych zaleceń, jak ograniczenie biegania po parkach, lasach. Rząd na szczęście wycofał się z tego zakazu, już niedługo znów będzie można korzystać z takich miejsc i uprawiać tam aktywności wzmacniające tężyznę fizyczną. Ze zniesieniem tych ograniczeń całkowicie się utożsamiam. Przecież jak ktoś jedzie na rowerze w terenie, w którym jest niewiele ludzi, albo dajmy na to strzela gdzieś samotnie z łuku, nikomu to nie przeszkadza.

Siłownie plenerowe też można by na powrót udostępnić?


Absolutnie, tego się domagałem i nie widziałem powodów, żeby je zamykać. Oczywiście wszyscy musieliby ćwiczyć tam w maskach i koniecznie myć ręce zaraz po skorzystaniu z takiego sprzętu. Jeśli będzie się przestrzegać zasad, takie siłownie nie będą stanowić zagrożenia. Co innego na przykład granie w piłkę - nie ma przyzwolenia na to, żeby kilkanaście osób biegało, kaszlało, wycierało dłonie w rękę, dotykało tych samych piłek. Nawet jak grający nie zachorują, mogą przenieść wirusa na kogoś innego.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Co ze zwykłymi siłowniami i klubami fitness? Skoro wpuszcza się ograniczoną liczbę osób do autobusu czy do sklepu, to czemu nie do siłowni?

Myślę, że stopniowo trzeba dopuszczać do funkcjonowania takich miejsc. Oczywiście wpuszczając do nich mniejszą liczbę osób niż przed zamknięciem. Zobaczymy, co przyniesie pierwszy okres łagodzenia obostrzeń. Moim zdaniem stopniowe ich znoszenie jest dobrym pomysłem, ale trzeba zachować ostrożność, bo nasza służba zdrowia jest na granicy funkcjonowania i jeśli nastąpi gwałtowny wzrost zachorowań, będziemy mieli taką katastrofę jak we Włoszech czy w Hiszpanii. Nie będziemy mieli dość specjalistycznego personelu, żeby zająć się wszystkimi pacjentami. Często się o tym zapomina.

Słyszał pan o planie "rozmrażania" polskiego sportu zaproponowanego przez panią minister Danutę Dmowską-Andrzejuk? Na początek otwarcie pięciu Centralnych Ośrodków Sportu dla ograniczonej liczby sportowców, tylko jednoosobowe kwatery, duże rozproszenie zawodników na obiekcie, częste dezynfekcje sprzętu.


Jeśli tak by rzeczywiście było i ktoś by tego pilnował, to nie widzę przeciwwskazań. Niemniej trzeba uważnie obserwować efekty rozluźnienia i stopniowo je wprowadzać. Państwo musi w jakiś sposób żyć i to nie podlega dyskusji. Podkreślam jednak raz jeszcze, że nie możemy dopuścić do gwałtownego wzrostu zachorowań, ponieważ jeśli do tego dojdzie, część ludzi nie będzie miała dostępu do służby zdrowia.

A kiedy wróci sport profesjonalny w takim kształcie, jaki znamy sprzed pandemii? Kiedy znów będą odbywać się imprezy masowe z udziałem publiczności?

Do czasu wygaśnięcia epidemii, "przechorowania" koronawirusa przez całe społeczeństwo lub wynalezienia szczepionki i zaszczepienia dużej części populacji, nie widzę możliwości organizowania imprez masowych. Takie imprezy spowodowały katastrofę we Włoszech. Oby tylko nikt nie wpadł na pomysł wznawiania widowisk z udziałem tysięcy kibiców - absolutnie przeciwko temu protestuję. Zawody sportowe w halach lub na stadionach będą musiały odbywać się bez widzów lub z bardzo ograniczoną ich liczbą jeszcze przez długi czas.

Mecze siatkówki czy piłki nożnej, ale bez kibiców, mogą wrócić już niebawem?


Tak. Jak zawodnicy będą grali w maskach ochronnych - w piłkę nożną może być trudno, ale w siatkówkę można - to niech grają. Nie widzę żadnych przeciwwskazań. Pytanie tylko, czy nie zostaną złamane przepisy, bo nawet bez kibiców taki mecz oznacza zebranie się w jednym miejscu dużej grupy osób - zawodników obu drużyn, rezerwowych, lekarzy klubowych, trenerów, sędziów. Jeśli jednak będzie to zgodne z wprowadzonymi przepisami o koncentracji osób na danej powierzchni, ja bym zezwolił na rozgrywanie takich spotkań. Natomiast jeśli chodzi o powrót widowisk z udziałem publiczności w najbliższym czasie - nie widzę takiej możliwości. Ze względu na bezpieczeństwo kraju i interes społeczny.

Jonas Schmidt-Chanasit, niemiecki wirusolog, już pod koniec marca wieszczył koniec profesjonalnej piłki nożnej w 2020 roku. Miał rację?


Jeśli chodzi o mecze piłki nożnej, które z trybun oglądają tłumy wiwatujących i pijących piwo facetów, to tak - na to absolutnie nie ma zgody. Natomiast mecze bez kibiców, ale transmitowane w telewizji, mogą wrócić.

Na jak długo kibice sportowi muszą uzbroić się w cierpliwość? Kiedy znowu będą mogli iść na stadion czy na halę?


Tak jak już mówiłem - kiedy jako społeczeństwo "przechorujemy" wirusa lub otrzymamy skuteczną szczepionkę. Albo jeżeli wirus straci swoją agresywność i przestanie być śmiertelny, stanie się chorobą przeziębieniową i nikt nie będzie na niego umierał - tak było z SARS-em. Nie sądzę jednak, żeby imprezy sportowe z udziałem tysięcy kibiców wróciły w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Na halę czy na stadion w tym roku raczej nie wrócimy - uważam, że to bezprzedmiotowe i niepotrzebne. No chyba że wcześniej stanie się jedna z trzech wymienionych przeze mnie rzeczy - będzie szczepionka, wirus straci agresywność, albo "przechoruje" go większość społeczeństwa, a więc ta dominująca część populacji, która nie umrze nabierze odporności - zapewne na jakieś 2-3 lata - a co za tym idzie dojdzie do zahamowanie dalszej transmisji SARSCo2.

Zobacz także:
Koronawirus. Trudna sytuacja finansowa polskich klubów. Wznowienie rozgrywek rozwiąże sporo problemów
Koronawirus. Wszyscy zawodnicy będą badani przed meczami PKO Ekstraklasy? "Już teraz piłkarze są monitorowani"

Źródło artykułu: