Druga fala koronawirusa torpeduje sport w USA. "Przed wirusem nie da się uciec"
Mają pieniądze, mają największe gwiazdy, mają dostęp do najlepszej opieki medycznej. Mimo to powrót zawodowych lig, koszykówki (NBA) czy baseballa (MLB), nie jest pewny. Amerykanie na razie przegrywają w starciu z epidemią.
I mimo że ligi: koszykarska (NBA) oraz baseballowa (MLB) wydały miliony dolarów, aby dostosować się do wymogów sanitarnych, spisały ponad 100-stronicowe protokoły medyczne, aby wznowić przerwane w marcu rozgrywki, nadal nie ma pewności, że sportowcy w USA wrócą na boiska. - Trudno usprawiedliwić powrót sportu, kiedy zmagamy się z nawrotem choroby - twierdzi Melissa Nolan, epidemiolog z Uniwersytetu Południowej Karoliny.
"Nie mamy kontroli nad wirusem"
Oto jak liczba zakażonych "wystrzeliła" w ostatnich tygodniach w USA.Amerykanie z zazdrością patrzą w kierunku Europy, gdzie po kilkutygodniowej przerwie wróciły rozgrywki piłkarskie we wszystkich najważniejszych ligach: od niemieckiej Bundesligi, przez angielską Premier League po włoską Serie A. - Kraje w Europie potrafiły okiełznać wirusa - mówi Zachary Binney z Emory University w Atlancie.
I dodaje: My nie mamy kontroli nad koronawirusem.
- W marcu zamykaliśmy ligę NBA z powodu jednego przypadku zakażenia - dodaje Futterman.
- Jak możemy teraz myśleć o powrocie? - zastanawiają się epidemiolodzy, trenerzy, zawodnicy, dziennikarze. - Przecież to jest pozbawione logiki.
Sportowcy rezygnują
Baseballiści występujący w MLB planują pojawić się na stadionach 23 lub 24 lipca, koszykarze NBA mają wrócić na parkiety - 30 lipca. Takie terminy zapisano na papierze. Tylko, że ustalenia to jedno, a życie to drugie.
Coraz więcej zawodników rezygnuje z gry. Nie chcą narażać zdrowia swojego i swoich najbliższych. Odmawiają gry w tym roku. Tak zrobili m.in. Ryan Zimmermann i Joe Ross (obaj z Washington Nationals), Ian Desmond (Colorado Rockies) czy Mike Leake (Arizona Diamondbacks).
Pewny powrotu w wyznaczonym terminie nie jest nawet komisarz NBA - Adam Silver. - Wyznaczyliśmy datę 30 lipca, ale ta epidemia już nas nauczyła, że nie wszystko da się przewidzieć - mówi. - Jeżeli liczba zakażonych będzie rosła, a sytuacja w kraju będzie się pogarszała, odwołamy sezon (TUTAJ więcej szczegółów >>).
I dodaje: - Przed tym wirusem nie da się uciec.
Efekt protestów społecznych?
W kwietniu w USA notowano dzienne przyrosty na maksymalnym poziomie 30-35 tys. W maju były dni, które kończyły się liczbą kilkunastu tysięcy. Wydawało się, że sytuacja się normalizuje... Druga połowa czerwca przyniosła rekordy - po 40 tys. zakażonych dziennie.
Zaledwie po miesiącu od zdjęcia obostrzeń związanych z pierwszym lockdownem, kilka regionów wraca do zamknięcia ludzi w domach. Gubernator Teksasu - Greg Abbott - właśnie wprowadził całą listę zakazów. - Musiałem - tłumaczy. - Nie ma w tej chwili ważniejszego celu jak obniżenie dynamiki rozwoju pandemii.
Tropem Abbotta podążyła Floryda. A na Florydzie mają odbywać się mecze NBA...
Skąd druga fala w USA? Nie ma jeszcze twardych danych, ale wiele wskazuje na efekt protestów społecznych, które kilka tygodni temu przetoczyły się przez cały kraj po śmierci George'a Floyda (TUTAJ więcej szczegółów >>).
- To bardzo prawdopodobne, badamy to teraz - przyznaje Barbara Ferrer, dyrektor ds. Zdrowia Publicznego w Los Angeles.
Inni nie czekają, wzywają do badań. Departament Zdrowia w Minnesocie zaapelował, aby każdy, kto brał udział w ulicznych protestach, przebadał się na obecność koronawirusa.
Nie nosisz maseczki? Jesteś człowiekiem Trumpa
Burmistrz Houston, Sylvester Turner, poszedł jeszcze dalej. - Brałeś udział w zgromadzeniach ulicznych ws. Floyda? Albo idź się zbadaj, albo idź od razu na kwarantannę - przekonuje.
Turner namawia również ludzi do noszenia maseczek. A maseczki w USA urosły już do symbolu walki politycznej (jesienią odbędą się w tym kraju wybory prezydenckie). Ich przeciwnikiem jest obecnie urzędujący prezydent - Donald Trump. Podczas spotkań nigdy jej nie zakłada.
W społeczeństwie powstał już nawet podział: nie nosisz maseczki, jesteś zwolennikiem Trumpa, nosisz, pokazujesz negatywny stosunek do tego polityka.
- Ludzie nie noszą masek, nie trzymają dystansu społecznego, a politycy za szybko odmrozili gospodarkę. Nie zdziwi mnie, jak za chwilę będziemy mieli dzienny przyrost zakażonych na poziomie 100 tysięcy - łapie się za głowę Anthony Fauci, szef Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych.
Co odpowiada Trump? - Testujemy coraz więcej osób i dlatego wykrywamy coraz więcej zakażonych. Ale sytuacja epidemiczna się nie pogarsza. Koronawirus jest... przereklamowany - przyznaje w rozmowie z "Wall Street Journal".
Wiceprezydent USA - Mike Pence - dodaje: - to media straszą ludzi, pokazując czarne scenariusze rozwoju epidemii.