MLB: Tim Lincecum poskromił Rockies

Ostatnie pięć spotkań między San Francisco Giants a Colorado Rockies zostanie rozegranych na stadionie domowym Giants, co daje im na pewno dużą przewagę nad Rockies, których starają się zawzięcie dogonić. W pierwszym meczu tej serii pod wodzą Tim’a Lincecuma zwyciężyli "Giganci".

W tym artykule dowiesz się o:

Aktualna seria między San Francisco Giants a Colorado Rockies jeszcze nie rozstrzygnie tego, kto zagra w październiku a kto nie, ale może dać jednemu z zespołów przewagę psychiczna przed następnym starciem. A ostatnia seria także zostanie rozegrana w San Francisco, gdzie Giants są najlepszym zespołem grającym u siebie w National League. Także po raz siedemnasty w tym sezonie wygrali bez oddania rywalom jakichkolwiek punktów. Największa w tym zasługa Tim’a Lincecum’a, który po kilku niezbyt udanych startach odniósł wreszcie swoje trzynaste zwycięstwo, ale co najważniejsze przez osiem inningów pozwolił przyjezdnym tylko na cztery odbicia i miał osiem strikeouts. W tym czasie Giants swoje jedyne dwa punkty zdobyli w piątym i szóstym inningu. Najpierw wynik otworzył Pablo Sandoval, zdobywając swojego dwudziestego home runa w tym sezonie, a w następnej zmianie prowadzenie powiększył i ustalił na 2:0 Eugenio Valez. "Gigantom", którzy nie są typowym zespołem ofensywnym wystarczyła taka zaliczka. W dziewiątej zmianie zapisał ją zaś Brian Wilson, notując w swoim 31. savie dwa strikeouts, po którym Giants tracą do Rockies już tylko dwa mecze.

New York Yankees przejęli pałeczkę od Los Angeles Dodgers i jako pierwsi osiągnęli w tym sezonie granicę siedemdziesięciu oraz osiemdziesięciu zwycięstw, do której dobili dzięki piątkowemu zwycięstwu nad Chicago White Sox. W tym sezonie "Jankesi" zdobywają więcej home runów niż jakikolwiek inny zespół i mają ich już 198. Wszystkie pięć punktów w meczu z White Sox zdobyli właśnie w ten sposób. W pierwszym inningu lead-off home runa zdobył Derek Jeter, otwierając wynik meczu. W trzeciej zmianie drugiego w tym meczu solo homera wybił Johnny Damon. Dwupunktowe prowadzenie gospodarzy utrzymało się do siódmego inningu, kiedy White Sox doprowadzili do remisu. Był to tym samym koniec meczu dla C.C. Sabathii, który i tak spisał się bardzo dobrze, oddając przez siedem inningów tylko dwa punkty, ale o kolejnym zwycięstwie myśleć nie mógł. W dziewiątej zmianie Yankees nie wykorzystali swojej szansy więc do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. White Sox nie zdołali wykonać zagrania punktowego więc szansę na zwycięstwo walk-off dostali gospodarze. Wówczas przy dwóch biegaczach i przy dwóch outach 3-RBI homera zdobył Robinson Cano, zapewniając "Jankesom" zwycięstwo 5:2, osiemdziesiąte w tym sezonie.

Świetną drugą część sezonu mają także St. Louis Cardinals, którzy tracą tylko półtora meczu do prowadzących w National League Los Angeles Dodgers. Słabiutka forma tych ostatnich sprawiła, że w zasadzie każdy z pięciu zespołów mających duże szanse na playoffs może jeszcze skończyć z najlepszym bilansem w NL. Póki co Cardinals rozpoczęli serię z najsłabszymi w lidze Washington Nationals od zwycięstwa. Po fatalnych startach z Boston Red Sox zwolniony został John Smoltz, który do końca tego sezonu związał się z St. Louis Cardinals. O dziwo także i w drugim starcie zagrał jakby wcześniej nic się złego nie wydarzyło i przez sześć inningów oddał tylko jeden punkt. W poprzednim starcie nie oddał żadnych punktów, co oznacza że w tych dwóch startach w nowym klubie miotał z ERA równą 0,82. Tym razem nie odniósł jednak zwycięstwa, bowiem gdy schodził mieliśmy jednorunowy remis. W siódmym inningu Nats wyszli nawet na prowadzenie, ale nie udało im się go utrzymać w samej końcówce. Wtedy wynik wyrównał najpierw solo homerem rezerwowy Khalil Greene, a w dziewiątej zmianie rozpoczynający ten inning Albert Pujols wysłał w trybuny trzecią piłkę, którą ujrzał zapewniając swojej drużynie kolejne zwycięstwo.

Postseason powoli ale boleśnie oddala się od Seattle Mariners, którzy w porównaniu z poprzednim sezonem i tak poczynili ogromny postęp. Przed rokiem przegrali bowiem aż 101 spotkań, kończąc ze zdecydowanie najgorszym bilansem w American League. W tym sezonie powinno udać im się zakończyć z dodatnim bilansem zwycięstw i porażek, ale bez playoffs będzie to jedynie otarciem łez. Los Angeles Angels, do których tracą dziesięć meczy są już poza zasięgiem. Ich jedyną szansą jest więc dzika karta, ale i tam Boston Red Sox maja nad nimi solidne 7,5 meczu przewagi. W piątkowym zwycięstwie nad Kansas City Royals miotał dla nich Felix Hernandez. W tym czasie kandydat do nagrody Cy Young oddał trzy punkty, odnosząc swoje trzynaste zwycięstwo w tym sezonie. Najskuteczniejszy w ich ekipie był za to Josh Wilson, który w jednym single zdobył aż 3 RBI. Z kolei swój 31. w tym sezonie save zanotował David Aardsma, który w tym miesiącu miał problemy z utrzymywaniem korzystnych wyników, które kosztowały "Marynarzy" utratę kilku potencjalnych zwycięstw.

Pozostałe wyniki:

Chicago Cubs - New York Mets 5:2

Philadelphia Phillies - Atlanta Braves 4:2

New York Yankess - Chicago White Sox 5:2

Baltimore Orioles - Cleveland Indians 13:4

Detroit Tigers - Tampa Bay Rays 6:2

Cincinnati Reds - Los Angeles Dodgers 4:2

Florida Marlins - San Diego Padres 5:9

Boston Red Sox - Toronto Blue Jays 6:5

Milwaukee Brewers - Pittsburgh Pirates 8:6

Minnesota Twins - Texas Rangers 3:2

St. Louis Cardinals - Washington Nationals 3:2

Arizona Diamondbacks - Houston Astros 14:7

Los Angeles Angels - Oakland Athletics 11:7

Seattle Mariners - Kansas City Royals 6:3

San Francisco Giants - Colorado Rockies 2:0

Komentarze (0)