Eric Lamaze jest znanym w środowisku jeździectwa byłym zawodnikiem. Byłym, ponieważ karierę sportową zakończył ponad rok temu. Na koncie ma spore sukcesy - zdobył złoto olimpijskie w konkursie indywidualnym w Pekinie oraz drużynowe srebro.
Głośno było o nim w 2019 roku. Właśnie wtedy poinformował, że ma guza mózgu. Brał nawet urlopy ze względu na rzekome zabiegi. Kanadyjczyk dopuścił się jednak oszustwa. Całą sprawę opisał magazyn Horse Sport.
Według niego Eric Lamaze sfałszował dokumentację medyczną. Wszystko zostało wykryte przez Sąd Najwyższy w Ontario. Dlaczego? Otóż był oskarżony o sprzedaż koni złej jakości za 500 tys. euro. Oszukiwał, bowiem chciał, aby zawieszono proces przeciwko niemu.
ZOBACZ WIDEO: Fernando Santos zwolniony? "Dojdzie do spotkania z prezesem"
Były zawodnik przedstawił dokumentację medyczną dotyczącą swojej choroby. Miał ją sporządzić neurochirurg z kliniki w Brukseli. Prywatny detektyw wynajęty przez powodów w pozwie złożył wizytę w klinice. Doszło też do rozmowy z tamtejszym personelem.
Lekarz, którego Eric Lamaze przedstawił jako jednego ze swoich, był zaskoczony całą sytuacją. - Nie pamiętam takiego pacjenta - stwierdził.
- Pan Lamaze próbował oszukać sąd, przesyłając trzy sfałszowane pisma, rzekomo będące raportami medycznymi dotyczącymi złego stanu zdrowia. Jakby to oszustwo nie było wystarczająco rażące, pan Lamaze sfingował także nieuleczalną chorobę nowotworową - mówił sędzia, cytowany przez "Bild"
- To było obrazą dla wszystkich cierpiących na tę straszną chorobę. Zrobił to tylko po to, aby uniknąć "dnia rozliczenia" w sprawie, która została wszczęta ponad dziesięć lat temu, ale jeszcze nie została rozpatrzona - podsumował.
Wygląda na to, że Lamaze będzie mieć ogromne problemy. Otrzymał już nakaz zapłaty ponad 32 tysięcy dolarów na pokrycie kosztów strony przeciwnej związanych z wnioskami o odroczenie sprawy.
Zobacz też:
Mistrzostwa Europy w skokach przez przeszkody na żywo w Sportklubie!