Niedziela była szczęśliwym dniem dla biało-czerwonych kajakarzy podczas Letniej Uniwersjady w Kazaniu. Polacy wywalczyli tam pięć krążków, w tym jeden z nich wpadł w ręce Tomasza Kaczora i Vincenta Słomińskiego. - Jesteśmy jak najbardziej zadowoleni - mówił po biegu Kaczor.
Podstawa sukcesu to współpraca i zrozumienie, a także wytrzymałość. - Mój kolega startuje od czterech tygodni niemal bez przerwy. On jest moim motorem z tyłu, ja jestem kierowcą. Jeżeli silnik nie poda, to ja sam nie pojadę - tłumaczył Tomasz Kaczor.
Polacy do zwycięskiej osady Rosji stracili niecałe 1,5 sekundy, do drugich Czechów ledwie pół sekundy. - Cieszy nas ten medal, chociaż mogło być minimalnie lepiej - stwierdził brązowy medalista z Kazania. - To pokazuje, że jesteśmy w czołówce światowej. To dobry prognostyk przed Mistrzostwami Świata - dodał.
Czy przed przylotem do Kazania osada liczyła na medal? - W duchu może i liczyliśmy na medal. Przyjechaliśmy tutaj walczyć o medale, ale nigdy nie jesteśmy ich pewni. Nigdy nie zakładamy, że musimy zdobyć medal, my go możemy zdobyć - powiedział polski kanadyjkarz.
Tomasz Kaczor i Vincent Słomiński mają już medal w C2 na 1000, ale to nie koniec ich startów. - Udało się, jesteśmy bardzo zadowoleni. Plan wykonaliśmy jak na razie w 75%, bo przed nami jeszcze dwa starty. Będziemy się cieszyć jeżeli będą kolejne medale - zakończył Tomasz Kaczor.