W tym roku planowano rozegranie pięciu rund w ramach Mistrzostw Świata klasy KF1, jednak z powodu niewielkiej liczby zgłoszeń Międzynarodowa Federacja Samochodowa zdecydowała się zredukować ich liczbę do dwóch - w Japonii i Makau. Zawody obok tuż obok legendarnego toru F1 odbyła się w ten weekend, druga runda odbędzie się dopiero w październiku.
W tym sezonie każda runda Mistrzostw Świata składa się z czterech wyścigów - dwóch w sobotę i dwóch w niedzielę. Każdego dnia kierowcy muszą walczyć w kwalifikacjach, które ustawiają ich na polach startowych do pierwszego wyścigu. Pozycje przed drugim wyścigiem są ustanawiane na podstawie wyników pierwszego.
Karol zaprezentował dobre tempo już podczas treningów, gdzie cały czas plasował się w czołówce. To znalazło odzwierciedlenie również w sobotnich kwalifikacjach, w których kierowca Birela zajął trzecie miejsce. W pierwszym wyścigu było równie dobrze, dzięki czemu Polak stanął na podium. Na starcie drugiego pojawiły się jednak drobne problemy, jeden z rywali wypchnął naszego zawodnika po za tor, przez co Karol spadł na 24. miejsce. Gokart nie został uszkodzony, więc Polak mógł odrabiać straty. Po bardzo szybkiej jeździe udało mu się awansować aż o 14 pozycji i przejechał linię mety jako dziesiąty!
W niedzielnych kwalifikacjach Karol znów plasował się w czołówce osiągając piąte miejsce. Niestety w pierwszym wyścigu awarii uległy silnik, co wykluczyło Polaka z rywalizacji. Przed drugim wyścigiem usterkę udało się wyeliminować, jednak start z 29. pola nie dawał wielkich nadziei na dobry wynik. Karol nie przejął się niepowodzeniem i zaprezentował pełnie swoich umiejętności. Dzięki wspaniałej jeździe wykręcił najlepszy czas podczas wyścigu i finiszował jako czwarty, zaledwie 0,084 s. za drugim zawodnikiem! Zabrakło dosłownie kilku metrów, by Karol awansował na 2. miejsce.
Karol nie krył zadowolenia z całkiem udanych zawodów. - To był całkiem udany weekend, szkoda, że zdobyłem tylko jedno podium - powiedział Polak. - Gdyby nie kolizja z Lennoxem i problemy z silnikiem na pewno było by lepiej. Ostatni wyścig był wariacki startowałem z samego końca stawki i przyjechałem czwarty. Na metę wpadaliśmy we trójkę i naprawdę niewiele zabrakło do drugiego miejsca. W klasyfikacji generalnej jestem piąty, mogłoby być lepiej, jednak nie ma powodów do narzekania. Zobaczymy co będzie w Makau. Teraz jak najszybciej wracam do Polski i jadę na kolejną rundę Mistrzostw Niemiec, która odbędzie się już w następny weekend. Chciałbym podziękować za wsparcie firmie Craft oraz RallyShop, a także wszystkim fanom.