Zacięta walka Karola Basza o podium

Materiały prasowe / kbasz.pl
Materiały prasowe / kbasz.pl

W tym roku Winter Cup na torze w Lonato nie rozpoczął kartingowego sezonu. Mimo to kierowcy tłumnie pojawili się na starcie, aby nabierać formy po przerwie zimowej. W stawce był także oczywiście Karol Basz.

W tym artykule dowiesz się o:

Walka podczas tego weekendu nie była jednak łatwa. Treningi rozegrano w deszczu, natomiast pozostała cześć zawodów odbywała się na suchym torze, co w pewnym stopniu utrudniło znalezienie optymalnych ustawień. Większym problemem dla polskiego zawodnika okazało się jednak zatarcie silnika w pierwszym biegu kwalifikacyjnym, co zaowocowało zaledwie jedenastą pozycją startową przed niedzielną częścią rozgrywek.

Karol Basz jak zwykle się nie poddał i w prefinale udało mu się pokonać aż sześciu rywali, by z kolejnymi dwoma rozprawić się już podczas finałowego wyścigu. Dzięki temu Polak zakończył zawody na najniższym stopniu podium i wraca do domu już z drugim w tym roku pucharem.

- To był dość trudny weekend, choć udało nam się go zakończyć w całkiem niezły sposób - skomentował Basz po finałowym wyścigu.

- Początkowo pogoda płatała nam figle, a później doszło do zatarcia silnika. Ekipa jednak świetnie pracowała i w niedzielę miałem bardzo dobre ustawienia, dzięki czemu mogliśmy wrócić do walki mimo odległej pozycji startowej. Cały czas uczymy się pracy z nowymi silnikami klasy OK, więc każde kolejne zawody to dla nas nowe wyzwania. Jak widać wszystko zmierza jednak w dobrym kierunku i mam nadzieję, że utrzymamy ten trend do końca sezonu. Bardzo dziękuję za wsparcie wszystkim fanom oraz firmie Cronic, właścicielowi sklepu RallyShop.pl, a także ilmio, R8 Motorsport, Euro Part oraz Minardi - zakończył Polak.

Źródło artykułu: