W ostatnich dniach sporo uwagi poświęcono Artiomowi Seweriukinowi. Młody Rosjanin, po odniesieniu zwycięstwa w wyścigu kartingowych mistrzostw Europy w Portimao, wykonał gest nazistowskiego pozdrowienia. Spotkało się z ogromną krytyką na międzynarodowej arenie. - Nie potrafię wyjaśnić tego, co się wydarzyło. Wiem, że jestem winny. Wiem, że zachowałem się głupio i jestem gotów przyjąć karę - mówił później Seweriukin.
W następstwie afery 15-latek został pozbawiony włoskiej licencji, na której startował ze względu na częściowe zawieszenie Rosjan przez FIA z powodu wojny w Ukrainie. Umowę z Seweriukinem rozwiązał też szwedzki zespół Ward Racing, a śledztwa wyjaśniające w tej sprawie prowadzą światowa federacja (FIA) oraz Rosyjska Federacja Samochodowa.
Podczas gdy Rosjanie potępili własnego rodaka, w jego obronie dość niespodziewanie stanął Siergiej Sirotkin. - Nie chcę wypowiadać się głośno, ale uważam za konieczne poruszenie tego tematu. Wyobraźcie sobie, gość ma 15 lat, jest bardzo młody i właśnie wygrał ceniony wyścig. Czy możecie sobie wyobrazić, jakie to generuje emocje w człowieku? Czy poważnie myślicie, że w tej sytuacji świadomie wykonał nazistowskie pozdrowienie czy inny gest? - przekazał w serwisie Telegram były kierowca Williamsa, który w roku 2018 współpracował z Robertem Kubicą.
- Moim zdaniem, to kompletna bzdura i nie wierzę to. Naprawdę szkoda mi tego chłopaka i chcę okazać mu wsparcie. Mam nadzieję, że cała ta sytuacja zostanie przeanalizowana, a jego kariera nie ucierpi z powodu tej głupoty - dodał Sirotkin, którego przygoda z F1 trwała tylko rok, po czym bolid Williamsa przejął Kubica.
Obecnie nie jest jasne, jakie konsekwencje spotkają Artiom Seweriukina. Rosyjskie media donosiły, iż krajowa federacja może ukarać go dożywotnią dyskwalifikacją w związku z faktem, iż w kraju bardzo źle odbierane są wszelkie przejawy nazizmu i faszyzmu.
"Uważamy za niedopuszczalne jakiekolwiek, nawet przypadkowe, przejawy faszyzmu i nazizmu w rosyjskim sporcie motorowym i wśród rosyjskich sportowców" - napisano w oświadczeniu Rosyjskiej Federacji Samochodowej.
Natomiast Włosi, którzy wydali licencję 15-latkowi z Rosji, mogą próbować zamieść sprawę pod dywan. Z informacji serwisu "First Place" wynika, że Seweriukin na półwyspie Apenińskim może otrzymać symboliczną karę, a tamtejsza federacja będzie czekać na to, co postanowią władze FIA i rosyjskiego organu.
Czytaj także:
Red Bull znalazł przyczynę awarii. "Złożony problem"
Ferrari zmienia zdanie. Zaskakująca decyzja