Udany debiut Fornalika, a w protokole…

W meczowym protokole w spotkaniu Ruchu z Metalurgiem wpisany był… selekcjoner reprezentacji Polski. - Wszystko jest zgodnie z prawem - uśmiechał się… prawdziwy trener Niebieskich Tomasz Fornalik

Michał Piegza
Michał Piegza
Zwycięstwem 3:1 zadebiutował w roli pierwszego trenera Ruchu Chorzów Tomasz Fornalik. Wprawdzie w protokole meczowym wpisany był, obserwujący wraz z rodziną pojedynek z trybun, Waldemar Fornalik, ale zespołem z ławki dyrygował dotychczasowy asystent. - Takie są procedury. Wszystko było konsultowane z delegatem UEFA - powiedziała rzecznik prasowy Ruchu Donata Chruściel. Nowy selekcjoner wciąż ma ważny kontrakt z Niebieskimi, stąd małe zamieszanie. Taka sytuacja miała miejsce nie tylko w zespole gospodarzy. W protokole meczowym jako pierwszego trenera Metalurga podano Aleksandara Vlaho, podczas gdy zespołem kierował z ławki Georgi Hristow.
Arkadiusz Piech przekonał, że w nowym sezonie znowu będzie groźny dla każdego Arkadiusz Piech przekonał, że w nowym sezonie znowu będzie groźny dla każdego
Debiut w roli pierwszego trenera Tomasz Fornalik będzie miło wspominał, chociaż Niebiescy przez długi czas męczyli się z wicemistrzami Macedonii. W 69. minucie goście niespodziewanie objęli prowadzenie. - Zrobiła się niekomfortowa sytuacja. Daliśmy sobie strzelić bramkę i w meczu, w którym w opinii wielu mieliśmy gładko wygrać, musieliśmy gonić wynik. Zespołowi należą się duże słowa uznania za to, że w trudnym momencie potrafił przyspieszyć i zdobyć trzy bramki - chwalił swoich podopiecznych 39-letni szkoleniowiec. Trener Ruchu w meczu dość szybko reagował zmianami na sytuację na boisku. Fornalik nie bał się wpuścić na boisko młodego Filipa Starzyńskiego oraz pozyskanych latem Pavela Sultesa i Grzegorza Kuświka. Szczególnie dwaj ostatni znacznie ożywili grę Niebieskich. - Potrafili pociągnąć naszą grę w trudnym momencie, dali dobrą zmianę. Występ całej trójki mogę ocenić pozytywnie - chwalił rezerwowych Fornalik.
Michal Pesković raz skapitulował, ale w meczu zbyt wiele pracy nie miał Michal Pesković raz skapitulował, ale w meczu zbyt wiele pracy nie miał
Po wygranej 3:1, przed czwartkowym rewanżem w Macedonii chorzowianie znajdują się w dobrej sytuacji wyjściowej. - Mogę powiedzieć, że zrobiliśmy wszystko, co było w naszych możliwościach. Żałować można jedynie straconej bramki - zakończył szkoleniowiec zespołu z Cichej.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×