Włoszczowska miała wielkiego pecha, gdyż upadała w trakcie czwartkowego treningu i doznała pęknięcia wyrostka rylcowatego kości łonowej, co wykluczyło ją z rywalizacji w zmaganiach drużynowych.
Polka walczyła z czasem i miała jeszcze nadzieję, że będzie w stanie pojawić się na starcie wyścigu indywidualnego ME, lecz ze względu na kontuzję jest to niemożliwe.
- Niestety, już oficjalnie - nie startuję w niedzielę w mistrzostwach Europy. Trudna decyzja. Patrząc na listę startową, moją dyspozycję i trasę - powalczyłabym. Ale... tym razem nie będę zgrywać bohatera, który wytrzyma każdy ból i będzie ryzykował ściganie na trudnej technicznie rundzie ze świeżą kontuzją. Rozsądek górą. Sezon się jeszcze nie kończy - poinformowała Maja Włoszczowska, która była jedną z faworytek do medalu czempionatu Starego Kontynentu we Włoszech.
- Z dobrych wieści - mogę trenować na szosie, więc wypracowana forma nie ucieknie. A szosy tutaj całkiem zacne. Wielkie dzięki dla Polskiego Związku Kolarskiego i kadry za świetną opiekę i wsparcie! I powodzenia dla wszystkich startujących w ten weekend! - dodała.
Włoszczowska to między innymi dwukrotna srebrna medalista olimpijska (2008, 2016), mistrzyni świata z 2003 i 2010 roku oraz mistrzyni Europy z 2009 roku.
Na liście startowej niedzielnego wyścigu cross-country ME 2017 pozostały Polki: Katarzyna Solus-Miśkowicz, Aleksandra Podgórska i Magdalena Sadlecka.
ZOBACZ WIDEO Morderczy triatlon dla najtwardszych: DATEV Challenge Roth 2017 (WIDEO)