Ekskluzywny hotel i faktura na 50 tys. euro. Afera po wizycie Polaków

PAP/EPA / PAP/Leszek Szymański oraz Booking.com / Rafał Makowski - prezes Polskiego Związku Kolarskiego - wysłał na ME w kolarstwie torowym 39-osobową reprezentację. Teraz nie ma, kto zapłacić za jej pobyt w holenderskim hotelu.
PAP/EPA / PAP/Leszek Szymański oraz Booking.com / Rafał Makowski - prezes Polskiego Związku Kolarskiego - wysłał na ME w kolarstwie torowym 39-osobową reprezentację. Teraz nie ma, kto zapłacić za jej pobyt w holenderskim hotelu.

Mistrzostwa Europy w kolarstwie torowym odbyły się ponad cztery miesiące temu (na początku stycznia 2024). Do tej pory Polska nie zapłaciła za pobyt swojej reprezentacji w Van der Valk Hotel Apeldoorn - de Cantharel. Chodzi o ponad 50 tys. euro.

W tym artykule dowiesz się o:

Dwa srebrne i jeden brązowy medal - to dorobek reprezentacji Polski w kolarstwie torowym podczas mistrzostw Europy, które na początku 2024 roku odbyły się w holenderskim Apeldoorn. Wszystkie zdobył Mateusz Rudyk (dwa srebrne indywidualnie, a brąz w drużynie z Rafałem Sarneckim oraz Danielem Rochną). Jak na problemy finansowo-organizacyjne, które od 2017 roku przeżywa Polski Związek Kolarski, to wynik naprawdę dobry.

Szkoda tylko, że wyjazd do Apeldoorn skończył się... skandalem. Do dzisiaj, a minęło już ponad cztery miesiące od mistrzostw, brytyjska firma Corporate & Sporting Events LTD (w skrócie: CSE) nie otrzymała prawie 51 tysięcy euro (ponad 220 tys. zł) za pobyt Biało-Czerwonych w Van der Valk Hotel Apeldoorn - de Cantharel.

22 pokoje (17 dwuosobowych i pięć tzw. "jedynek"), 8 noclegów, pełne wyżywienie dla 39-osobowej ekipy (20 zawodników i 19 osób ze sztabu) - ekskluzywny, holenderski obiekt przygotował dla reprezentacji Polski bardzo dobre warunki. - Niczego nam nie brakowało - słyszymy od jednego z uczestników tej wyprawy. - Dobre jedzenie, dostęp do basenu, strefa SPA i błogi spokój, bo obiekt jest zlokalizowany pod miastem. Dojazd na arenę mistrzostw zajmował zaledwie 15-20 minut. Bajka.

ZOBACZ WIDEO: 14 sekund i... koniec. Szpilka komentuje przerwanie walki

Fundacja nic nie wie

CSE to pośrednik w organizacji wyjazdów na imprezy mistrzowskie. PZKol korzysta z usług tej firmy od lat. Można byłoby oczywiście samemu szukać hotelu, wyżywienia, transportu, ale Brytyjczycy mają potężne doświadczenie i jedną fakturą załatwiają cały proces logistyczny. Większość krajów korzysta z usług takich firm. Polska też.

Za pobyt w Apeldoorn - jeszcze jesienią 2023 - została wystawiona faktura na kwotę 52 096 euro. Poniżej ten dokument:

Faktura za pobyt polskich kolarzy w Apeldoorn.
Faktura za pobyt polskich kolarzy w Apeldoorn.

Kto ma zapłacić za tę fakturę? Dokument jasno określa, że płatnikiem jest Fundacja Wspierania Polskiego Kolarstwa (o której pisaliśmy już w przeszłości - więcej przeczytasz TUTAJ >>). Skontaktowaliśmy się z prezesem tej fundacji Michałem Jackowiakiem.

- Fundacja opłaciła bilety lotnicze na mistrzostwa. Nic więcej nikomu nie deklarowałem i żadne inne faktury nie były zaksięgowane w Fundacji, bo nie było na to środków - usłyszeliśmy.

Jak to więc możliwe, że na fakturze widnieją dane Fundacji prowadzonej przez Jackowiaka? - Może pan wziąć w dowolnym miejscu fakturę na przysłowiowy "Orlen" i oczekiwać opłacenia - mówi nam prezes, sugerując, że ktoś podał dane bez jego zgody.

Zapytaliśmy, czy w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa zamierza zawiadomić organy ścigania. Nie odpowiedział.

Prezes wyjaśni "po urlopie"

Kto więc podał firmie CSE dane Fundacji i kto zamówił usługę? Z naszych rozmów i maili, do których dotarliśmy, wynika, że to była decyzja prezesa PZKol Rafała Makowskiego.

W środowisku kolarskim krąży mail z dnia 26.04.2024 roku adresowany do prezesa PZKOl, a do wiadomości kilkudziesięciu najważniejszych osób (działacze, trenerzy) w polskim kolarstwie, w którym jedna z pracownic biura PZKol apeluje o zapłacenie faktury i pisze, że w sprawie dokumentu działała na polecenie prezesa Makowskiego oraz sekretarza generalnego związku Cezarego Jedlińskiego. Oto fragment tej wiadomości, którą otrzymało kilkadziesiąt osób:

Fragment maila z dnia 26.04.2024.
Fragment maila z dnia 26.04.2024.

Jedliński nie pracuje już w związku. Próbowaliśmy się z nim skontaktować - bezskutecznie. Udało się za to uzyskać krótki komentarz prezesa Makowskiego, który aktualnie przebywa na urlopie.

"Podmiotem odpowiedzialnym za opłacenie faktury jest Polski Związek Kolarski. Sprawę wyjaśnię w szczegółach po powrocie z urlopu" - otrzymaliśmy taką wiadomość SMS.

Piesiewicz nie chce o tym nawet słyszeć

Z tego, co udało nam się ustalić, tej wiedzy nie ma Anna Cox z firmy CSE. Ona nadal czeka na oficjalne stanowisko w sprawie długu. Ta firma raczej już nie pomoże polskiej federacji w organizacji wyjazdów na kolejne imprezy rangi mistrzowskiej. O ile te w ogóle będą.

W niedawno zakończonych w Rumunii mistrzostwach Europy w kolarstwie górskim (juniorów i seniorów) Polskę reprezentowało kilkunastu sportowców. Ich wyjazd był możliwy dzięki... klubom, sponsorom i finansowaniu z prywatnych budżetów zawodników. PZKol nie przekazał ani złotówki.

Od 2017 roku, kiedy wybuchła seksafera w polskim kolarstwie i były minister sportu Witold Bańka wstrzymał finansowanie związku, to Polski Komitet Olimpijski pomagał w transferze pieniędzy, by ominąć zablokowane przez komorników konta kolarskiej centrali. Ale od kilku miesięcy PKOl nie chce o tym nawet słyszeć.

- Tak, jak informowaliśmy wcześniej, PKOl zakończył rozliczenie umowy dotacyjnej PZKol na rok 2023 i nie podjął działań w tym zakresie na rok 2024. O tym fakcie poinformowaliśmy zainteresowane strony jeszcze w grudniu. Nic się w tej kwestii nie zmieniło - usłyszeliśmy od Katarzyny Kochaniak-Roman, rzeczniczki prasowej PKOl.

Skąd taka decyzja? Nieoficjalnie PKOl zrezygnował z takiej współpracy od kiedy nagłośniliśmy, że pracownicy jednej z poznańskich kancelarii księgowych są opłacani z pieniędzy publicznych (TUTAJ przeczytasz więcej >>), zostali wpisani przez PZKol na listę płac w Polskim Komitecie Olimpijskim.

Kto więc zapłaci faktury za udział w styczniowych mistrzostwach Europy na torze? A już wkrótce (po igrzyskach olimpijskich) czekają nas przecież m.in. mistrzostwa świata i Europy w kolarstwie szosowym. Kto wtedy pokryje koszty wyjazdu i pobytu naszej kadry?

Marek Bobakowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (37)
avatar
niebaćpis
31.07.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
20 zawodników i 19 działaczy. Co tu komentować! 
avatar
Jan Malinowski
18.05.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Buldogi ze związku kolarskiego są nauczeni trwonić nie swoją kasę. Przecież to wychodzi średnio za dobę pobytu jednej osoby ponad 700 zł. czyli ok 170 euro. No Paniska się ustawili. Przy tak wy Czytaj całość
avatar
Włodzimierz Anioł
18.05.2024
Zgłoś do moderacji
9
0
Odpowiedz
Najbardziej fajnie jak zwykle : 20 zawodników , 19 oficjeli . Razem 39 . Super. 
avatar
lucjan pawlikowski
18.05.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
nie masz siana? -do bociana 
avatar
leszek mal
18.05.2024
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
wyrzucić na bruk szefa pzkol