Dramat wielkiego faworyta. Kolega Polaka nowym liderem Giro d'Italia

Twitter / Giro d'Italia / Na zdjęciu: Hindley wyprzeda Carapaza
Twitter / Giro d'Italia / Na zdjęciu: Hindley wyprzeda Carapaza

Dwa kilometry przed metą przyspieszył Jai Hindley i zdołał wyprzedzić Richarda Carapaza. Na przedostatnim odcinku Giro d'Italia wygrał Alessandro Covi.

Kolarze z czołówki klasyfikacji generalnej mogli w sobotę odrobić straty przed finałową jazdą indywidualną na czas. Na odcinku górskim z Belluno do Marmolady wspinaczkę rozpoczął Alessandro Covi (UAE Team Emirates).

Włoch wypracował sobie niemałą przewagę. Na szczycie Passo Pordol miał około półtorej minuty przewagi nad rywalami, a po kolejnej wspinaczce jego przewaga wzrosła do 2 minut i 20 sekund. Na ostatnich kilometrach nieco opadł z sił, jednak dla przeciwników było już za późno.

Covi wygrał królewski etap górski. Kibice emocjonowali się starciem Jaia Hindleya z Richardem Carapazem, który był uznawany za największego faworyta tegorocznego wyścigu. Dwa kilometry przed metą 20. etapu kolarz z grupy Ineos Grenadiers był wirtualnym liderem, ale Hindley nie odpuszczał i przeprowadził brawurowy atak. W ten sposób rozstrzygnął się trzytygodniowy wyścig.

To właśnie Hindley z Bora-Hansgrohe przejął różową koszulkę lidera i przed niedzielną jazdą na czas ma minutę i 25 sekund przewagi nad Carapazem. W tej samej ekipie jedzie "polski rodzynek" w Giro d'Italia, Cesare Benedetti, który jest jednym z pomocników w zespole Hindleya.

Czytaj także:
Ucieczka pokrzyżowała szyki sprinterom. Tłum kibiców na trasie
Koronawirus nie odpuszcza. Zaatakował tam, gdzie nikt się nie spodziewał

ZOBACZ WIDEO Wiadomo, kiedy Mamed Chalidow wróci do oktagonu! "Chce się bić"

Komentarze (0)