Na poniedziałek zaplanowany był drugi etap kobiecego Tour de France. Marianne Vos z z Jumbo-Visma wygrała na tym odcinku. Właśnie holenderska zawodniczka została liderką. W miejscowości Provins drugie miejsce zajęła natomiast Silvia Persico z Valcar-Travel&Service.
Był też polski wątek. Katarzyna Niewiadoma reprezentująca zespół Canyon-SRAM tym razem została sklasyfikowana na trzecim miejscu. 27-letnia kolarka odniosła nie lada sukces.
Na 25 kilometrów przed metą doszło do niebezpiecznie wyglądającego zdarzenia z udziałem uczestniczek wyścigu. Jedna z nich nagle wypadła z trasy i wylądowała w rowie, zaś chwilę później przewróciła się inna zawodniczka, co spowodowało ogromną kraksę.
O dużym pechu może mówić Marta Cavalli. Włoszka nie podnosiła się z asfaltu i została staranowana przez pozostałe kolarki, jadące z dużą prędkością. Po przerwie mocno poobijana Cavalli wróciła na rower, jednak szybko zdecydowano, że nie może kontynuować jazdy. Jedna z faworytek Tour de France zakończyła wyścig ze łzami w oczach.
- Ok, może przegramy wyścig, ale najważniejsza jest Marta. Wspieramy ją. Ona jest priorytetem, jutro wrócimy silniejsi. Jedna zawodniczka nie widziała zauważyła Marty, jechała z prędkością 50 km/h i bum. Nie mam słów. To naprawdę trudne, gdy widzisz takie sceny - relacjonował Stephen Delcourt, cytowany przez cyclingnews.com. Menadżer zespołu potwierdził, że Cavalli pojechała bezpośrednio do szpitala.
Przerażająca kraksa w peletonie podczas drugiego etapu #TDFF
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) July 25, 2022
Na szczęście Marta Cavalli wróciła na rower. Mamy nadzieję, że i pozostałe zawodniczki są całe i zdrowe pic.twitter.com/19jxvqs4tB
Czytaj także:
Ależ sprawił psikusa! Francuzi w końcu świętują na TdF [WIDEO]
To mogło skończyć się fatalnie. Lider Tour de France o krok od ogromnej wpadki